,,A Ja wam powiadam…” (Mt 5, 22)
Ewangelia dzisiejsza jest centralną częścią kazania na Górze. Chrystus Pan określa w niej najpierw swój stosunek do Prawa, a następnie komentuje Dekalog. Określając swój stosunek do Prawa Pan Jezus wysuwa dwie programowe tezy. Najpierw podkreśla nieskończony wymiar tego, co Bóg dał jako prawo: „Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni” (Mt 5, 18). Jest więc sprawiedliwość określona prawem Bożym. Sprawiedliwość, która trwa, która obowiązuje i za dni naszych… Ale nieco później daje Chrystus swój komentarz, wyrażający się w prostych, krótkich i wyraźnych słowach: ,,A Ja wam powiadam…” (Mt 5, 22).
Wsłuchujemy się w ten Jezusowy komentarz… może nieco zakłopotani, a może i zawstydzeni, gdy zaczynamy analizować własne decyzje i rozstrzygnięcia.
Dla ludzi wierzących nie ma wątpliwości, że jest sprawiedliwość, która od Boga pochodzi. Głos naszego sumienia i słowo Boże nieomylnie nas o tym informują. Więc jest Boża sprawiedliwość oparta na odwiecznej prawdzie zapisanej w Bożym prawie. Ale… jest sprawiedliwość, która pochodzi od ludzi… A wyraża się w stwierdzeniu, które często spełnia rolę usprawiedliwienia: „Dziś wszyscy tak postępują”. Każde pokolenie miało swoich sędziów. Ma ich także i nasz czas.
Usprawiedliwiamy się sami lub inni nas tłumaczą: „Dziś już tak nikt nie postępuje, dziś są inne czasy…”. (mieszkanie przed ślubem, ściąganie z Internetu – kradzież, kłamstwa). Jest to pierwsze przyznanie się do poniesionej klęski. I miarą naszych poczynań staje się pomniejszona miara sprawiedliwości…
Prawo ustanowione przez ludzi można i trzeba nieustannie doskonalić. Tego wymaga życie. Ale inaczej jest z prawem Boga. Ono jest doskonałe, doskonalsze od grzesznego człowieka i dlatego nie można i nie wolno go zmieniać, trzeba je wypełnić. Wielu ludzi, chce traktować Prawo Boga identycznie jak prawo ludzkie, tzn. chce je zmieniać, dostosowywać do coraz bardziej obniżanych standardów moralnych. Niektórym się zdaje, że na tym ma polegać miłosierdzie. Tymczasem miłosierdzie nie jest usuwaniem i łagodzeniem przykazań, bo one są sprawiedliwością Bożą, a miłosierdzie nie usuwa sprawiedliwości, ale wznosi się ponad. Usuwanie prawa lub znoszenie sankcji przykazań Bożych jest najgorszym rodzajem zła, z którego ogromnie trudno się podnieść. Jest drogą wiodącą do piekła na ziemi i w wieczności.
„Wszyscy” — tak łatwo ulec pokusie poszerzania kręgu ludzi… a przecież są wśród nas i ci, których Chrystus wymieniał na Górze Błogosławieństw, Czy już nie pamiętamy o tym? „A jeśli brat twój ma coś przeciw tobie…” Trzeba nam, idąc za Jezusowym wskazaniem, ten zaklęty szereg „wszystkich” przerwać. Przed „wszystkich” wychylić. To prawda, że do tego potrzeba odwagi, ale nie tylko… Jakże w tym miejscu czytelnymi znakami stają się ludzie święci… Mieli odwagę w swoim czasie złamać ten szereg… Są dla nas wzorem do którego równamy. W tym też leży wielkość lub małość człowieka, każdego z nas.
Słyszeliśmy o tym w dzisiejszym pierwszym czytaniu w liturgii słowa: „On na początku stworzył człowieka i zostawił go własnej mocy rozstrzygania. Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania… Położył przed tobą ogień i wodę, co zechcesz, po to wyciągniesz rękę…” (Syr 15, 14—16),
W zrozumieniu tych spraw spoczywa chyba także klucz do właściwego odczytania, czym jest i powinno być chrześcijaństwo.
Wracamy więc w tym miejscu do myśli, która była początkiem niniejszego rozważania… że wobec każdego chrześcijanina, każdego uczciwie myślącego człowieka, chrześcijaństwo wysuwa nakaz ciągłego wyboru. Musimy wybierać. Czasem nawet ten wybór dokonywany jest przez nas wbrew sobie. Przypomina nam o tym św. Paweł: „…głosimy tajemnicę mądrości Bożej, mądrość ukrytą, tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej, tę której nie pojął żaden z władców tego świata” (1 Kor 2, 6—8).
Liturgia słowa dzisiejszej niedzieli przypomniała nam, że chrześcijaństwo wytycza nam drogę wzwyż, chociaż szczyt i koniec drogi jest ciągle przed nami… Chrześcijaństwo to religia ciągłego pytania, ciągłego wybierania… Bo nasza wiara nie opiera się na kompromisach, układach ze złem. Najwyższy autorytet, Jezus Chrystus mówi słowa: „A Ja wam powiadam…” To On jest najważniejszym odniesieniem naszych codziennych wyborów, myśli i czynów a nie – zaniżające ideały – stwierdzenie, że „wszyscy tak robią…”
To zadanie staje więc przed nami, którzy uczestniczymy w dzisiejszej liturgii niedzielnej, to Chrystus dziś do nas powiada… Czy zechcemy go wysłuchać?.