Jaki jest cel tej Uczty, na którą Chrystus zaprasza do Wieczernika swój Kościół? Pragnie On, aby Jego wierni, którzy żyją na świecie, mieli siłę i moc do życia sprawiedliwego. Zadania nasze, ludzi wierzących, są trudne, mamy żyć sprawiedliwie w niesprawiedliwym świecie. Ten niesprawiedliwy świat jest blisko nas, jak kąkol obok pszenicy, aż do żniwa, aż do kresu dziejów. Wierność Bożemu prawu, wierność Bożym przykazaniom, godzina po godzinie, przez całe życie w tym niesprawiedliwym świecie urasta do czynu bohaterskiego i wymaga specjalnego Bożego wsparcia. Komunia święta, pokarm, który Chrystus podaje w Wieczerniku, gwarantuje tę pomoc potrzebną do przeżycia dnia, tygodnia, miesiąca i życia sprawiedliwie w niesprawiedliwym świecie.
Chodzi w tym nie tylko o bogactwo indywidualne, o moc, której potrzebuje każdy z nas, aby mógł dawać świadectwo swojej wiary tam, gdzie go Bóg postawi. Komunia święta karmi cały Kościół. Św. Paweł przypomina nam, że stanowimy Ciało Chrystusa. Każdy z nas jest komórką tego Ciała. W ciele ważną rolę odgrywa układ krwionośny, on bowiem roznosi pokarm. Nie każda komórka jest bezpośrednio podłączona do tego układu, ale każda komórka żyje pokarmem, który dostarcza krew całemu organizmowi. Podobnie jest w Kościele. Są ludzie, którzy przystępują do Komunii świętej często, i są ludzie, którzy przystępują stosunkowo rzadko, ale i oni żyją Eucharystią, tym Pokarmem, którym Chrystus karmi cały swój Kościół, o ile tylko trwają w łasce. Jeśli tylko komórka należy do organizmu, to żyje pokarmem, którego dostarcza układ krwionośny. To jest wielka tajemnica, my tego nie odkrywamy, nie dostrzegamy na co dzień, a jednak Kościół żyje Eucharystią, całe to Mistyczne Ciało Chrystusa jest karmione Boskim Pokarmem.
Wreszcie chodzi o kres naszego doczesnego życia. Przypomnę porównanie, do którego w różnych sytuacjach nawiązuję, a które najprościej ukazuje, czym jest pokarm Eucharystii dla nas. Jak dziecko żyje w łonie matki pokarmem, którego dostarcza krew matki, i tak dojrzewa aż do narodzin, tak Chrystus karmi nas swoją własną Eucharystyczną Krwią, abyśmy powoli dojrzewali w doczesności, jak w łonie matki, do godziny narodzin do świata wiecznego. To podobieństwo można wyczytać z Ewangelii, w rozmowie Chrystusa z Nikodemem, kiedy to uczony w Piśmie pyta Mistrza, czy dorosły człowiek może wrócić do łona matki. To porównanie pozwala nam odkryć, o co chodzi w Pokarmie, jaki Chrystus przygotował w Wieczerniku. Podobnie jak dziecko, któremu odcięto dostęp do pokarmu w krwi matki, rodzi się martwe, tak i człowiek, który świadomie i dobrowolnie zrezygnowałby z Eucharystycznego Pokarmu, urodzi się do wieczności martwy, czyli niezdolny do przeżywania szczęścia wiecznego.
Warto w Eucharystii dostrzec niepojętą dla nas pokorę Jezusa. Bóg stał się nie tylko Człowiekiem, ale będąc już Człowiekiem i Bogiem stał się naszym Chlebem, aby być do naszej dyspozycji. Najgłębsze poniżenie, głębsze aniżeli na krzyżu. Oto Bóg Człowiek staje się Chlebem, oddaje się do naszej dyspozycji. Jest to jedno z największych wyznań miłości Boga do nas.
Przypomnę, że w Kościele z punktu widzenia praktyki istnieje droga rozwoju duchowego ujęta w relację do Eucharystii. Minimum to Komunia święta raz w roku. Ktokolwiek zrezygnuje z tej Komunii świętej, sam wyłącza się z życia Kościoła. Ta rezygnacja jest równoznaczna z grzechem ciężkim. Dlatego ciągle przypominamy, że katolik powinien przystąpić do Komunii świętej w okresie wielkanocnym. To jest minimum.
Normalne życie religijne rozwija się wtedy, kiedy człowiek uczestniczy w Eucharystii w każdą niedzielę. To jest praktyka, która pozwoli chrześcijaninowi przeżywać stosunkowo łatwo w duchu Ewangelii każdy dzień. Chodzi o niedzielny udział w Eucharystii połączony z Komunią świętą. To jest drugi etap rozwoju życia duchowego.
Trzecim etapem jest przejście na Komunię świętą nawet w tygodniu. Człowiek zaczyna znajdować czas na to, by w zwykłym dniu podejść do ołtarza i przyjąć Komunię świętą. Jest to potrzeba serca, która świadczy o przejściu w trzeci etap rozwoju życia religijnego. Ten zwyczaj przechodzi z reguły na codzienną Komunię świętą.
Kościół umożliwił dwukrotne przyjmowanie Komunii świętej w ciągu jednego dnia. Uczestniczę w pogrzebie. Jestem na Mszy świętej za zmarłego. Pragnę przyjąć Komunię świętą i ofiarować w jego intencji. W niedzielę ktoś przychodzi drugi raz na Mszę świętą za syna lub ojca w trosce o ich zbawienie. Mówi wówczas Panu Bogu: „Panie, oni nie przyjdą, ale przyjmij mój udział w Mszy świętej z prośbą o łaskę nawrócenia dla nich”. Wówczas można przystąpić do Komunii świętej dwa razy w ciągu dnia. Dokonuje się to już na etapie odkrywania nie tylko wartości Eucharystii, ale również odkrywania tajemnicy Kościoła. Chodzi o intensywne życie w łasce, aby komórka, która jest obok nas, drugi człowiek, który nie jest podłączony do Eucharystii, jednak pośrednio przez nas uczestniczył w tym życiu. To jest wielki dar. Trzeba jednak uważać, by rutyna nie niszczyła tego podejścia, by człowiek się nie przyzwyczaił do największej świętości, jaką jest Eucharystia, tak łatwo dla nas dostępna.