
Wedding Feast at Cana
Julius Schnorr von Carosfeld, 1819
Nie jest przypadkiem, że Chrystus swoją publiczną działalność rozpoczął od udziału w weselu w Kanie Galilejskiej i niejako posłużył się nim. Przyszedł przecież na świat, by zawrzeć Nowe Przymierze człowiekiem, by ludzkość zaślubić jako Kościół. Dlatego udziałem w godach weselnych wszedł w całą rzeczywistość Bożych zamiarów. Wymownym cudem przemiany wody w wino wyraziście podkreślił cel swojej misji — zaradzenia ludzkim niedostatkom, zwłaszcza tym spowodowanym grzechem.
Brakowało wina — więc przemienił wodę w wino… Ale pamiętajmy: również przemienił się wobec uczniów na górze Tabor; chleb przemienił w swoje Ciało, wino w swoją Krew; swoją śmierć przemienił w chwałę zmartwychwstania. Rybaków znad jeziora Genezaret przemienił w głosicieli Ewangelii; prześladowcę Kościoła — Szawła w gorliwego Apostoła pogan. Pan Jezus przyszedł, by przemieniać: to co kruche i słabe — w mocne i trwałe, to co bez znaczenia by nabrało wartości, to co doczesne i ludzkie, by przybrało znamię wieczności. Przyszedł odrodzić, odkupić człowieka, przemienić, przywrócić w nas to, co utraciliśmy…
„Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie”. Każdy z nas jest Jego uczniem. Bóg staje więc przed tobą z propozycją odnowienia swego podobieństwa w tobie. Jak to przyjmiemy?
Bywa jednak, że naszą sytuację i ludzkie zachowanie można porównać z indyjską legendą, która „opowiada jak to pewien chłop idąc z workiem pszenicy na plecach, spotkał samego Pana Boga. Bóg poprosił nieoczekiwanie o trochę pszenicy. Chłop wyszukał najmniejsze ziarenko i wręczył je proszącemu Stwórcy. Ten wziął ofiarowany dar, przemienił go w złoto i oddał z powrotem właścicielowi. Gdy to zobaczył po niewczasie gorzko żałował, że nie dał Bogu całego worka”. Zrozumiał, że ofiarowując coś Bogu z siebie, niczego się nie traci, lecz zyskuje w nowy, obfitszy i doskonalszy sposób.
Jak przerażające może być skąpstwo w życiu duchowym. Bóg naprawdę pragnie dobra człowieka. Nikomu tak nie zależy na człowieku: na jego oczyszczeniu, uzdrowieniu, jak Bogu. Ile z nas samych Bogu ofiarujemy — swój czas, zdolności, swoją wolę, pragnienia, nadzieje, a nawet swój grzech — tyle on przemieni, uzdrowi, uczyni dobrem. To co niedojrzałe uczyni dojrzałym.
Rozumiała to doskonale Maryja, która pierwsza poznała przedziwne zasady Bożego działania w ludzkim życiu. Dlatego aby sytuacja uczniów, by nasze zachowanie nie były wyrachowane, kieruje słowa do sług i każdego człowieka dobrej woli: „Zróbcie wszystko cokolwiek wam powie”. To znaczy wypełnijcie dokładnie Jego polecenia.
A on mówi: „Napełnijcie stągwie wodą. …”. Ale mówi również: „zachowaj przykazania (…) Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego, jak siebie samego” (Mt 19, 17n). Módl się, przebaczaj. Mówi: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują”. miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33).
Jesteśmy cząstką ludzkości. Jesteś cząstką Kościoła. W Kościele, jak głosi św. Paweł: „Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkim” (1 Kor 12,4). To On sprawia, że gdy przyjmujesz Boże prawo, żyjesz nim, może być ci dany dar heroicznej wiary i wiele innych. Trzeba Bogu pozwolić działać w sobie przez wypełnianie Jego przykazań. Innego sposobu przemiany nie ma. On Mówi: napełnijcie stągwie wodą… Mówi: bierzcie i jedzcie… Mówi: „Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” (J 6,54).
Nie lekceważmy tych możliwości. Byłoby wielką krótkowzrocznością myśleć o Kanie Galilejskiej tylko w odniesieniu do samego wesela, przemiany wody w wino. Jeszcze gorzej podniecać swój umysł, że Pan Jezus, cud, tyle wina, tyle picia itd… Pan Jezus nie uczynił tego dla jakichś głupkowatych żartów.
Gody, uczta, wino są znakiem radości człowieka odrodzonego, przebóstwionego, przemienionego. Dawajmy więc Chrystusowi prawo do przemiany wnętrza. Tu już nie chodzi o czyjeś wesele, ale o twoją radość, twoje wesele. I trzeba dopowiedzieć więcej, tu chodzi o twoją wieczność. Amen.