Na zakończenie trzy uwagi. Po pierwsze: Wiara jest podobna do drogocennego kamienia, który ktoś odkrył i wykopał z ziemi. Aby jednak ten kamień mógł zadziwić świat, musi być pięknie wyszlifowany. Szlifowanie drogich kamieni to wielka sztuka. Im droższy kamień, tym większego trzeba artysty, aby ukazał całe jego piękno.
Każdy z nas w pewnym momencie otrzymał od Boga klejnot wiary w surowej postaci. A życia trzeba, aby ten wspaniały dar wyszlifować tak, by sam człowiek odkrył cale jego piękno i mógł ukazać je tym, którzy żyją obok.
Nasze rozważania miały zachęcić, wezwać, do coraz głębszego poznawania tajemnic wiary, do szlifowania tego drogocennego kamienia, który otrzymaliśmy od Boga na chrzcie świętym. Jest to o tyle ważne, że dziś obserwujemy, jak ludzie, którzy nie podjęli pracy nad doskonaleniem swojej wiary, porzucają ją. Oddają często za bezcen jeden z największych skarbów, jaki mieli w ręce. Ten błąd, ta pomyłka będzie dla nich wyrzutem sumienia przez całą wieczność, jeśli się nie nawrócą. Mieli skarb drogocenny i oddali go za godzinę szczęścia doczesnego, za karierę, pieniądze, życzliwość środowiska. Kiedyś zobaczą, co oddali, i za jak niską cenę w stosunku do tego, co utracili.
Po drugie: Relacja między Bogiem i człowiekiem ma miejsce tam, gdzie jest miłość. Miłość wzrasta w miarę poznawania drugiej osoby. Nie da się kochać Kogoś, kogo się nie zna! Im lepiej znamy Boga, tym piękniejsza i doskonalsza jest nasza miłość do Niego. Stąd też potrzeba stałej troski o poznawanie Chrystusa. W Nim poznajemy wspaniałość i piękno kochającego Boga i w Nim poznajemy wielkość człowieka. To poznawanie jest warunkiem ustawicznego wzrastania naszej miłości. Ktokolwiek zlekceważy głębszą refleksję nad tajemnicami wiary, rezygnuje tym samym z doskonalenia miłości Boga i bliźniego. Poznawanie prawd wiary jest konieczne do rozwoju naszego serca.
Po trzecie: Świat czyni wszystko, aby nam wiarę odebrać. Jesteśmy osaczeni. Metody niszczenia wiary są doskonalone i to w skali świata. Gdziekolwiek jest autentyczna wiara, mamy dziś do czynienia z jej zagrożeniem. Jest potrzebna umiejętność obrony własnego światopoglądu. Bronić zaś można go wówczas, kiedy człowiek jest w stu procentach przekonany o jego pięknie i wartości.
Katecheza prowadzona na poziomie szkoły nie jest nastawiona na apologię. Dziecko nie interesuje się obroną światopoglądu, to zrozumiałe. Niestety, wielu chrześcijan zatrzymuje się na poziomie katechezy szkoły podstawowej i gdy jako dorośli spotykają się z atakami na prawdy wiary, nie potrafią ich obronić.
Brak najprostszej katechezy dorosłych, oto najsłabszy punkt chrześcijaństwa w chwili obecnej. Zabrakło apologii wiary, zabrakło dojrzałości, która potrafi z przekonaniem ukazać piękno i bogactwo chrześcijańskiego światopoglądu. Skutek tego jest również taki, że wielu daje się zwodzić. Nie brakuje dziś, zwłaszcza w przestrzeni Internetu różnych głosicieli, proroków i nauczycieli, którzy sieją zatrute ziarno mieszając je ze zdrowym ewangelicznym siewem. Bardzo trudno nieraz oddzielić prawdę od fałszu. Z przykrością stwierdzam, że trafiają się pośród nich nawet kapłani i zakonnicy, którzy autorytetem koloratki dokonują zamętu w duszach, zwłaszcza ludzi bardzo młodych i poszukujących prawdy. Niestety, powtarzając za jednym z profesorów, p. Grzegorzem Kucharczykiem: “zła filozofia rodzi złą teologię”. Obnaża to najczęściej – niestety – mizerię intelektualną “głosicieli”, którzy często mówią “z głowy” z “osobistych doświadczeń”, niewiele przy tym interesując się skarbcem filozofii i teologii wypracowanej w Kościele przez wieki i podawanej za autorytetem świętych doktorów. Owszem, rzucają czasem jakimś cytatem, ale pośród zdrowych ziaren prawdy, wystarczy czasem jedno zatrute, aby wszystko nadawało się do śmieci z racji swojej finalnej szkodliwości. Czy robią to nieumyślnie a mają wzięcie, bo umieją gadać? Czy to rozmyślne działanie i wiedzą, że zmieniają doktrynę katolicką? Oto jest pytanie!
Niektórzy pasterze, jak mi się zdaje, chętniej dyscyplinują tych księży, którzy nie idą “z duchem czasu w nowinkach”, zwłaszcza liturgicznych, ale jakoś dziwnie pozostają niemrawi i głusi wobec błędów, herezji głoszonych przez YouTubowych kato-celebrytów w koloratkach czy habitach zakonnych. Bo zwracanie im uwagi bezpośrednio najczęściej jest kwitowane: “wylał się hejt” albo że to z zazdrości… i żadnej merytorycznej odpowiedzi. Taka walka z wiatrakami… (à propos zakonnika, to właściwie rzadko można go zobaczyć w habicie). Może kiedyś zdobędę się na to i napiszę na ten temat odrębny artykuł. Zbiorę te “sławy” z YuoTube’a i innych miejsc, a w punktach wyliczę błędy, których katolik żadną miarą nie może przyjmować jako nauk czy rad pomocnych w budowaniu swojej wiary, żyjąc w łonie Świętego Kościoła Katolickiego.
Niech te rozważania będą wezwaniem do poszukiwań dróg ugruntowania religijnej wiedzy. Światopogląd chrześcijański należy do najpiękniejszych, jakie wypracowano na ziemi. Czy to nie wstyd, że tak słabo go znamy?
Ani bogactwo Dekalogu, ani bogactwo sześciu prawd wiary nie wyczerpuje jeszcze całokształtu światopoglądu katolickiego. Potrzebna jest – celem uzupełnienia – głębsza refleksja nad tajemnicą Kościoła i sakramentów oraz przynajmniej rzut oka na pracę nad sobą, usuwanie wad, wypracowanie cnót, doskonalenie modlitwy.
Kończąc, pragnę serdecznie podziękować wszystkim uczestnikom naszych katechez.
Polecam, dla uzupełniającego spojrzenia na zagadnienie łaski uświęcającej i łaski uczynkowej, kazania ks. Dawida Pietrasa:
ŁASKA UŚWIĘCAJĄCA
ŁASKA UCZYNKOWA