Kościół kolejny raz w tym roku prowadzi nas na Górę, gdzie dokonało się Przemienienie Pańskie. Pierwszy raz czyni to w drugą niedzielę Wielkiego Postu, gdy rozważamy tę tajemnicę z większym skupieniem na zbliżającym się dziele Odkupienia Syna Bożego i naszej wielkopostnej przemianie. Dziś w osobnym święcie powracamy niejako do tego, co jest ukazaniem przyszłej chwały odkupionych.
Pójdźmy więc na Górę Tabor… A tam Mojżesz, Eliasz i Jezus. Przez nich otrzymaliśmy prawo moralne czyli prawo wyboru dobra opierające się na wewnętrznym przekonaniu człowieka. Oczywiście Prawodawca jest jeden: Bóg, a prawo moralne jest częścią Bożego daru dla człowieka, jest cząstką nas samych. Jest taką jakby „instrukcją obsługi” naszego życia i naszego świata. Ono jest właściwością naszej, zbawiennej przemiany.
Są trzy „filary”, albo trzy, jakby przenikające się “piętra” tego Bożego prawa. Mojżesz: to prawo nakazów i zakazów; Eliasz i prorocy: to prawo sprawiedliwości; Pan Jezus: to prawo miłości. Znaczy, że prawo moralne choć opiera się na akceptacji wartości, musi posługiwać: nakazami i zakazami w kształtowaniu człowieka. Nie można też zapomnieć o wymogach sprawiedliwości. Lecz najważniejszym jest spoiwo miłości, bo bez niej wszystko wydaje się bezduszne i zimne.
Ważne jest więc odkrycie tego na Górze Przemienienia, aby to dostrzec i zrozumieć jak najgłębiej, a nie tylko naskórkowo i uczuciowo podziwiać samą przemianę Pana Jezusa.
Trzeba jeszcze powiedzieć, że odwrotnością tego, czym jest Przemienienie Pańskie, jest przemienienie diabelskie, które zły chce narzucić wszelkiemu stworzeniu, zaczynając od człowieka… W takim zestawieniu wyraźniej widać głęboki sens tego wydarzenia na Górze Tabor.
Pokusa skierowana kiedyś do Adama i Ewy brzmiała: „Jak bogowie będziecie znali dobro i zło…” Ta pokusa towarzyszy wszystkim pokoleniom i dzieje się to na dwa sposoby: Gdy człowiek uwierzy, że może zająć miejsce Boga i sam chce decydować, co jest dobre a co złe – i jest to problem także każdego z nas, bo w samowoli jest początek każdego grzechu. A po drugie: Gdy prawo ludzkie ustawia się na miejscu prawa Bożego. Wtedy często bywa, że zło bywa nazywane dobrem lub jakieś pseudo-dobro, a raczej coś korzystnego tylko dla jakiejś wąskiej grupy interesów, wymusza się sankcjami i siłowo narzuca się uznanie tego za dobro. I tu jest źródło wielu nieporozumień i nieszczęść.
(Tak np. działa rewolucyjny, tęczowy „walec Genderowy”. Ci, którzy za tym stoją, miażdżą sankcjami nie chcących zaakceptować tej rewolucji zdefiniowanej jako coś dobrego i koniecznego. W ten siłowy sposób dążą do przemodelowania moralnego społeczeństw).
Osobowe zło, czyli Szatan, nie chce świata, w którym obowiązują nakazy i zakazy Bożego Prawa. Nie chce świata opartego na Bożej sprawiedliwości. Odrzuca więc Boży porządek miłości i samej miłości chce nadać swoją, mętną wartość. Lecz gdyby szatan robił to wprost, nikt by na to nie poszedł. Dlatego to osobowe zło przemyślnie realizuje swoje “przemienienie”. Dąży raczej do tego, aby zostały zatarte granice pomiędzy dobrem a złem, pomiędzy prawdą a kłamstwem, pomiędzy normalnością a nienormalnością. By w końcu wprowadzić niesprawiedliwość, lecz nadać jej wszelkie cechy sprawiedliwości. W takim bigosie już łatwo się pogubić, więc na koniec, szydząc z Boga, można “postawić cały świat na głowie”…
A to jest świat chaosu, świat szarości, w którym już nie widać przepaści w otchłań. Niestety, wielu zagubiło się dzisiaj w tym mrocznym koktajlu i przyjęło ten diabelski sposób wartościowania. Nadstawiając uszu na Słowo Boże, człowiek ma szansę zobaczyć to wielkie, diabelskie zwiedzenie. Wg słów Pana Jezusa nasza mowa ma być tak, znaczy „tak”, nie znaczy „nie”, a co ponadto od złego pochodzi. Jednoznaczność jest cechą Bożej nauki i warto mieć ten klucz zawsze przy sobie.
Więc zechciejmy się przyjrzeć diabelskiej karykaturze. Czym jest “diabelskie przemienienie”, które chce zrealizować.
Po pierwsze: Jak cechą wspólną dla dobra jest absolutna jednoznaczność, tak cechą wspólną zła, jest wieloznaczność. I to jest pierwsze przemienienie i szatański chichot: człowiek ma uwierzyć, że dobro nie musi być zawsze nieskazitelne, że nawet zło może mieć pierwiastki dobra.
Po drugie: Jak cechą właściwą dla prawdy jest jej wewnętrzna i zewnętrza spójność z każdą inną prawdą, tak cechą wspólną i właściwością kłamstwa jest jakikolwiek i choćby tylko jeden brak w takiej spójności. A to jest drugie szatańskie przemienienie: Prawda nie musi być idealna, i właściwie każdy może być przekonany do “swojej prawdy”.
Właściwie, po demontażu tych dwóch wartości, teraz wszystko jest już możliwe i stosunkowo łatwe.
Po trzecie więc: Normalność, to oczywiście zgodność z naturalnym, czyli Bożym porządkiem wszystkich rzeczy. Normalność, to inaczej mówiąc odnalezienie Bożej normy w porządku tego świata. Ale jak wiemy, od normy odchodzą wyjątki i są one po prostu nienormalnością, choć same w sobie jeszcze nie muszą być złe. Stają się jakąś formą zła dopiero wtedy, jeśli sprzeciwiają się normie prawdy, dobra i sprawiedliwości. Kolejne przemienienie diabelskie polega więc na tym, aby pojęcie normalności oddzielić od Bożego porządku rzeczy. To człowiek sam może uznać co jest normą, a co nią nie jest i nie musi się z Nikim, ani z niczym liczyć. Nienormalnymi nazywa się tych, którzy trzymają się Bożych norm.
Po czwarte: Sprawiedliwość, to wg Bożych norm i Bożego prawa oddanie każdemu tego, co mu się słusznie należy. Ale człowiek, który jest na usługach złego redefiniuje ją i sprawiedliwością nazywa oddanie każdemu po równo – ale samemu sobie, to może trochę „równiej” niż innym. Znamy to doskonale z historii. Mamy więc czwarte diabelskie “przemienienie”.
I po piąte – i to ostatnia diabelska rzecz – to jak postawić cały świat na głowie? Trzeba odwrócić Boskie polecenie panowania człowieka nad całym stworzeniem oraz odwrócić polecenie Stwórcy o czynieniu ziemi sobie poddanej. Czyli niech wszyscy przyjmą i uwierzą, że to raczej świat zwierząt jest ponad człowiekiem i bardziej się liczy niż człowiek. Oraz: niechaj to świat będzie ubóstwiony, w którym człowiek jest tylko wielkim szkodnikiem. Czcijmy więc (w mglisty sposób) Matkę Ziemię, to ona jest święta. Ostatnie szatańskie “przemienienie”.
W tak mętnej i wieloznacznej atmosferze Boży porządek staje się czymś wręcz nienormalnym, a wszyscy opowiadający się za nim są niebezpieczni… Dlatego, kto się temu nie podporządkuje, nie ma dla niego miejsca na tym świecie. W tym jest odpowiedź, dlaczego świat chrześcijański, katolicki “musi ustąpić”. W tym jest trudna i bolesna kwestia tego, że pojawiają się osoby i środowiska w Kościele Katolickim, które ulegają i przyjmują tę szatańską narrację.
Dlatego potrzebne jest nam Przemienienie Pańskie. Potrzebujemy powrotu do prawa moralnego, które nie jest wymyślonym, pełnym błędów, ludzkim systemem, lecz darem samego Boga. Dlatego dziś znowu słyszymy Głos: „To jest mój Syn wybrany, Jego słuchajcie!” Ten Głos, który tyle razy przemawiał do ludzi, do wielu pokoleń… W tym jest instrukcja, recepta na Boże przemienienie człowieka, na prawdziwe szczęście, a nie na szatańską atrapę szczęścia.
Problem jest tylko taki, że ludzie dzisiaj nie chcą słuchać Boga. My, chrześcijanie, o dziwo, chętniej wierzymy i słuchamy dziś tych, którzy za nic mają Syna Bożego i Słowo Ewangelii. O wiele chętniej słuchamy i przejmujemy się tym, co zobaczymy i usłyszymy z okienka telewizora, co widzimy na filmach, czy to, co wyziera z okienka naszych smartfonów. I tak oto swoją moralność, współcześni chrześcijanie, coraz częściej kształtują nie wg katechizmu, nie wg wartości ewangelijnych i Słowa Bożego, ale wg tego co zobaczą w multimedialnych okienkach. Pozwoliliśmy sobie rozregulować, po wielokroć, nasz moralny kompas.
Bardziej się wstydzimy i obawiamy tego, że ktoś mógłby zauważyć naszą “nienowoczesność”, tzn. naszą nietolerancję dla grzechu, dla jakiejś złej skłonności, odmienności niż tego, że Pana Boga to zasmuca i jest podeptaniem Jego prawa.
Bardziej wstydzimy się przyznać do tego, że jesteśmy wierzącymi i praktykującymi katolikami, niż innym przychodzi przyznać się publicznie do swojej seksualnej odmienności i takowej aktywności. Wielu uwierzyło, że słowo prawdy i koniecznego upomnienia – co jest znakiem prawdziwej miłości bliźniego, aby kogoś ocalić od wiecznego potępienia – to tak zwana “mowa nienawiści”.
Inni, większe wyrzuty sumienia mają z powodu złamania prawa ustanowionego przez państwowe instytucje niż ze złamania prawa Bożego. Ktoś ma większe wyrzuty sumienia z tego powodu, bo nie posortował śmieci niż z powodu tego, że cuchnący śmietnik o wiele poważniejszych grzechów zalega mu całymi miesiącami na duszy. Jedno złe, a drugie gorsze, ale świadczy o totalnym rozregulowaniu moralnym… Przykładów można podawać godzinami. Temat rzeka…
Dlatego, skoro jeszcze przyszliśmy dziś do Naszego Pana, to potrzebujemy stanąć przed Panem Jezusem na Taborze, by kontemplować Jego Oblicze i aby z całego serca Jego słuchać. Przyjąć całą Jego naukę! Bożym Słowem się przejąć do samej głębi duszy! Mniej, a najlepiej w ogóle, nie kontemplować tej trującej papki z różnych ekraników, a przede wszystkim Naukę Bożą, Słowo Boże.
Przecież sam Bóg do nas mówi: To jest mój Syn umiłowany! Jego słuchajcie!
Postawmy sobie dziś odważne pytanie: Kogo słuchamy? Czego się najbardziej obawiamy i czym przejmujemy? Wg czego ustawiamy wrażliwość naszych sumień? Czy to, co nazywamy dobrem jest takim w oczach Bożych? A to co nazywamy złem, jest złem w oczach świata, czy przed Bożym obliczem? Od odpowiedzi na te pytania zależy nasze przemienienie – Przemienienie Pańskie lub “przemienienie diabelskie!” Od przyjęcia Bożego sposobu myślenia i postępowania zależy nasza wieczność z Bogiem…