Przeglądając pocztę mailową zauważyłem dziś wiadomość od jednego z działaczy CitizenGO, który rozesłał ją do tych, którym zależy na tradycyjnym porządku rzeczy tego świata. Wiadomość dotyczy ukrytego zamachu UNESCO i ONZ na podstawową wolność wypowiadania się i wyrażania swoich opinii w przestrzeni Internetu. Oto co było w tej wiadomości (pominąłem zwroty osobiste i grzecznościowe):
«Podczas gdy wszyscy składaliśmy sobie nawzajem życzenia noworoczne, globaliści z ONZ knują potajemnie, jak zepsuć ten rok zwykłym ludziom.
Kiedy cieszyliśmy się świętami Bożego Narodzenia, UNESCO, będąca jednym z głównych organów ONZ, wdrożyła swój niepokojący plan — taki, który bezpośrednio zagraża istocie naszych wolności.
Plan o nazwie „Wytyczne dotyczące zarządzania platformami cyfrowymi” przedstawia kompleksowy zestaw obowiązków, odpowiedzialności i ról dla Państw, platform cyfrowych, organizacji międzynarodowych, mediów itp. Celem tego projektu jest skuteczne radzenie sobie z wyzwaniami związanymi z dezinformacją, mową nienawiści oraz teoriami spiskowymi, co ma przyczynić się do rzekomego zwiększenia bezpieczeństwa i rzetelności informacji w przestrzeni cyfrowej.
Starają się przekonać za pomocą wyrafinowanych argumentów, że ich działania służą jedynie bezpieczeństwu. Jednak kłamią prosto w oczy!
To bezpośrednie zagrożenie dla wolności słowa wymierzone jest w tych z nas, którzy kwestionują poglądy globalistów na temat płci, aborcji, szczepień, wartości rodzinnych i chrześcijaństwa.
Za tym pomysłem stoi ta sama organizacja, która dąży do globalnego porozumienia pandemicznego, by kontrolować decyzje dotyczące zdrowia i równocześnie podkreśla, że wolność religijna jest mniej istotna niż promowanie ideologii LGBT. Teraz planują decydować o tym, co możemy czytać, publikować i udostępniać!
Jak wiadomo, możliwość swobodnej wymiany zdań i informacji jest fundamentem społeczeństwa demokratycznego.
Jednak celem tego projektu ONZ jest ograniczenie swobody otwartej debaty zarówno na platformach społecznościowych, jak i poza nimi, pod pretekstem kontroli tzw. mowy nienawiści oraz „fałszywych informacji”.
Dla globalistów, terminy „mowa nienawiści” i „fałszywe wiadomości” to po prostu synonimy dla wszystkiego, co stoi w sprzeczności z ich agendą. I właśnie dlatego chcą posłużyć się tak zwaną Policją myśli.
Ich intencje są jasne:
- Jeśli informacje dotyczące wyborów znajdują się pod ich kontrolą, to mamy świadomość, jak łatwo mogą oni wpływać na wyniki polityczne i kształtować je według własnych preferencji.
- Drugi aspekt to środki zdrowia publicznego. Po roku prób przepchnięcia Traktatu Pandemicznego WHO, ONZ dostaje kolejne narzędzie, aby narzucać nam decyzje dotyczące zdrowia.
- I na sam koniec „podżeganie do dyskryminacji”, znane również jako „mowa nienawiści”. To wszystko to, co jest sprzeczne z agendą dotyczącą kwestii takich jak ideologia gender, aborcja i chrześcijańskie poglądy na temat fundamentalnych spraw!
Wielu spośród działaczy CitizenGO, takich jak Caroline Farrow w Anglii, Ann Kioko w Nigerii czy teraz Eduard Prols w Niemczech, było ściganych i oskarżanych za publiczne wyrażanie swoich opinii na tematy takie jak ideologia gender. Nie wspominając o skandalicznym oskarżeniu Paivi Räsänen w Finlandii, która przez długi, trzyletni proces, ryzykowała karę więzienia za wyrażanie swoich chrześcijańskich poglądów w sieci. Wszyscy wymienieni byli ścigani i oskarżeni z powodu „mowy nienawiści”.
Celem tego nowego raportu jest przedstawienie środków służących identyfikacji i ograniczaniu tego, co uznane jest za „dezinformację” i „mowę nienawiści”.
Łatwo sobie wyobrazić, jak łatwe będzie prześladowanie chrześcijan za ich poglądy, jeśli propozycje zawarte w tym raporcie zostaną zrealizowane.
Raport UNESCO dotyczący zarządzania platformami cyfrowymi wskazuje na rosnącą tendencję do zwiększania cenzury i kontroli nad komunikacją w sieci. Oznacza to tłumienie poglądów i informacji, które są sprzeczne z narracjami zatwierdzonymi przez UNESCO lub współpracujące z nią rządy i korporacje.
Zasadniczo to oni będą decydować o wymianie informacji, dyktując, co możemy lub czego nie powinniśmy mówić w Internecie. To nie tylko formowanie opinii publicznej — to niebezpieczny ruch, mający na celu narzucenie jednej ideologii i zdławienie w zarodku różnorodnych myśli i przekonań.
Wbrew Konstytucji RP, która stanowczo zabrania ingerencji rządu w wolność słowa i prasy, UNESCO odwołuje się międzynarodowych praw człowieka, próbując określić, które wypowiedzi należy ograniczać.
Nie ma wątpliwości, że tego rodzaju raporty wydawane przez agencje ONZ są niezwykle istotne. Są one wykorzystywane jako normy, które później mają być narzucane rządom narodowym. Mieliśmy już okazję przekonać się, jak niebezpieczne może być prawo międzynarodowe ONZ.
Najbardziej niepokojące jest to, że UNESCO nie działa samotnie, gdyż planuje podjąć współpracę z rządami i korporacjami na całym świecie, aby wprowadzić globalną cenzurę — niczym „Policja naszych myśli”.
Sam raport określa formę współpracy z rządami, aby skierować swoje działania na różnego rodzaju formy wypowiedzi.
Rozpoczynając ten rok, gdy wracamy do codziennych obowiązków, ONZ intensyfikuje wysiłki, aby wdrożyć ten kontrowersyjny pomysł. Dlatego właśnie musimy ponownie stanąć w obronie naszych wartości. Po raz kolejny walczymy o zachowanie niezbywalnego prawa do swobodnego wypowiadania się na temat kluczowych kwestii, również tych dotyczących naszej wiary.»
Więcej informacji w języku angielskim:
Guidelines for the governance of digital platforms (UNESCO)
https://unesdoc.unesco.org/ark:/48223/pf0000387339
Inside the UN Plan to Control Speech Online (The Epoch Times)
https://www.theepochtimes.com/article/inside-the-un-plan-to-control-speech-online-5534524
Inside The UN Plan To Control Speech Online (AMAC)
https://amac.us/newsline/society/inside-the-un-plan-to-control-speech-online/