Czy wirusy w ogóle istnieją? 07.2024 r.

Udostępnij:

wirusy istnieją?Naukowcy kwestionują podstawowe zasady wirusologii. Czy wirusy w ogóle istnieją?

Wielu pro-wolnościowych (niezależnych) ekspertów w dziedzinie zdrowia, w tym były wiceprezes firmy Pfizer, dr Michael Yeadon, kwestionuje obecnie nie tylko istnienie COVID-19, ale całkowicie wirusów.

Obywatele USA: Kongres Żąda zbadania rosnącej nadmiernej liczby zgonów

(LifeSiteNews) – W wywiadzie udzielonym 20 czerwca Tuckerowi Carlsonowi szkocki prezenter telewizyjny i autor Neil Oliver wspomniał, że od 2019 i 2020 r. „nie był przekonany”, że w populacji istnieje coś takiego jak wirus Covid-19, wyjaśniając, że jego zdaniem, na podstawie statystyk łóżek szpitalnych i zgonów, „nie doszło do pandemii”, ale raczej „pandemia propagandy, pandemia kłamstw i pandemia [fałszywych testów PCR]”.

Jednak on i inni mogą być zaskoczeni, gdy dowiadują się, iż wielu naukowców twierdziło, że posiada dowód, na zasadniczą rację, że taki wirus SARS-CoV-2 w ogóle nie istnieje. Ponadto z przekonującą pewnością i ukazując szczegółowe wnioski argumentują, że w rzeczywistości nie ma wirusa SARS-CoV-2. dowód, podważający przekonanie, że wirusy w ogóle istnieją, a wirusologia sama w sobie jest „pseudonauką”.

W 40-minutowym filmie zatytułowanym „Oficjalny dowód, że wirusologia jest pseudonauką” kanadyjska badaczka Christine Massey wyjaśnia, w jaki sposób ona i inne osoby skierowały wnioski o wolność informacji do setek instytucji naukowych w 40 różnych krajach, „prosząc o wszelkie dane dotyczące kogokolwiek na świecie”, że kiedykolwiek znaleziono tego rzekomego wirusa [SARS-CoV-2] w płynie ustrojowym, tkance lub odchodach jakiegokolwiek człowieka, gdziekolwiek na ziemi, przez kogokolwiek”.

„Do tej pory otrzymaliśmy odpowiedzi od 216 różnych instytucji w 40 różnych krajach. I jak dotąd, nikt nie był w stanie udostępnić nam choćby jednego zapisu” – a dalej „nie potrafią przytoczyć żadnego zapisu” – stwierdziła. „Wszyscy więc przyznali, że nie mają próbki rzekomego wirusa i nawet nie znają nikogo, kto kiedykolwiek otrzymał by próbkę tego rzekomego wirusa”.

Taka próbka byłaby konieczna „w celu sekwencjonowania i scharakteryzowania cząstki oraz zbadania jej za pomocą kontrolowanych eksperymentów, co stanowi podstawę metody naukowej” – kontynuowała. „A jeśli nikt nie ma próbki rzekomego wirusa, nikt nie może przeprowadzić żadnych badań naukowych”.

Massey, była biostatystyka nowotworów posiadająca tytuł magistra, przedstawia pełną dokumentację swoich badań, w tym listę organizacji, z którymi się skontaktowała, w tym Światową Organizację Zdrowia, Amerykańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC), Krajowy Instytut Badawczy – Rada Kanady, Zdrowie Publiczne Anglii i setki innych. Podaje także długą listę ich odpowiedzi.

Brak danych naukowych na temat jakichkolwiek wirusów u ludzi i zwierząt

Należą do nich jeden z CDC i drugi, który cytuje, ze szpitala Mount Sinai w Kanadzie, w którym stwierdzono, że „nie jesteśmy świadomi, że izolacja wirusa w opisany przez Panią sposób jest możliwa w przypadku dowolnego wirusa. Nie mieści się to w zakresie obecnych procesów naukowych.”

Jednakże Massey wyjaśnił: „nie jest to ograniczenie w możliwościach technologii, [ponieważ] rzekomo oczyszczane są białka i inne mniejsze cząstki”, ale litery te wskazują, że takie oczyszczanie i izolacja „nigdy nie zdarza się w wirusologii”. To prawdopodobne „ponieważ gdyby rzeczywiście oczyszczały cząsteczki nie byłyby w stanie wykazać, że faktycznie pasują do definicji wirusa”.

Dlatego, podobnie jak inni eksperci z ostatnich kilku dekad, Massey twierdzi, że ona i inni badacze zdali sobie sprawę, że ta anomalia nie ogranicza się do Covid-19, ale ogólnie do całej wirusologii. Doszła zatem do wniosku, że ten kierunek studiów „nie jest naukowy”. Nigdy nie mają ważnej zmiennej niezależnej”, zamiast tego „idą dokładnie w przeciwnym kierunku”, kontynuując to, co nazywa „rażącą pseudonauką”.

W rezultacie ona i jej współpracownicy złożyli podobne wnioski o informację poufną w sprawie „innych rzekomych wirusów”, prosząc o „wszelkie zapisy dotyczące rzekomego wirusa, który rzekomo infekuje ludzi podczas oczyszczania od chorej osoby”. I przyznali, że nie mają nic.” Dochodzenia takie obejmowały instytucje takie jak CDC, które wyraźnie zwróciły się o te same informacje dotyczące „jakiegokolwiek rzekomego wirusa, który rzekomo jest objęty tak zwaną szczepionką w ich harmonogramach szczepień, zarówno dla dzieci, jak i dorosłych, ale nie były one w stanie przedstawić żadnych danych”.

Te same prośby skierowano także do instytucji takich jak Kanadyjska Agencja Inspekcji Żywności, która czasami nakazuje zniszczenie dużej liczby zwierząt hodowlanych „na podstawie faktu, że są one rzekomo zakażone niebezpiecznymi wirusami”.

„Przyznali bez ogródek, że nie mają żadnych [takich] zapisów” – powiedziała.

Wirusologia „konsekwentnie nie spełniała swoich własnych wymagań, aby udowodnić” istnienie wirusów

Uzupełnieniem odkryć Masseya jest rozszerzony artykuł techniczny z 2022 r. opracowany przez dr Marka Baileya, lekarza medycyny z Nowej Zelandii. Praca Baileya, zawierająca 29 000 słów, nosi tytuł „Pożegnanie z wirusologią (wydanie eksperckie)” i została również przekształcona w trzyczęściową serię filmów wideo mających na celu wyjaśnienie jego argumentów szerszej publiczności.

Pierwszy film opisuje Baileya jako „mikrobiologa, badacza branży medycznej i zdrowia, który przez dwie dekady pracował w praktyce medycznej, w tym w badaniach klinicznych” i stwierdza, że ​​jego rozbudowany artykuł, atakujący same podstawy całej dyscypliny, jaką jest wirusologia, pozostaje „niekwestionowany”. ”

„Wirusologia wymyśliła fikcyjny teoretyczny model wirusa, ale konsekwentnie nie spełniała własnych wymagań, aby udowodnić jego istnienie” – podsumowuje narrator Steve Falconer. „Uważa się, że wirusy powodują choroby po przeniesieniu się między żywicielami, takimi jak ludzie. A jednak poza kreskówkami, modelami komputerowymi i hollywoodzkimi filmami brakuje dowodów naukowych na poparcie tych twierdzeń”.

Być może największą porażką wirusologii „była niemożność uzyskania jakichkolwiek cząstek wirusa bezpośrednio z tkanek lub płynów organizmów takich jak ludzie, u których stwierdzono choroby wirusowe” – kontynuuje wideo. „Aby zaciemnić ten stan rzeczy, wirusolodzy uciekli się do stworzenia własnych metod pseudonaukowych, które zastąpiły długoletnią metodę naukową, takich jak rygorystyczne eksperymenty kontrolne mające na celu obalenie ich pierwotnej hipotezy”.

„Jednak wirusolodzy nigdy nie wyizolowali tej cząstki samego pęcherzyka zewnątrzkomórkowego i poza tysiącami innych cząstek znajdujących się w ludzkich tkankach, płynach oraz na szalce Petriego i probówce” w ramach eksperymentów, „aby ją genetycznie scharakteryzować i udowodnić, że w ogóle jest to cząsteczka wirusa”. (Stwierdza na filmie). Wirusolodzy muszą za pomocą zdjęć fotograficznych wyizolować cząstkę, którą według nich uważają za wirusa, aby w rzeczywistości udowodnić, że jest to wirus, „a nie tylko śmieciowe pozostałości komórkowe”.

Ponadto cząstkę wirusa należy przetestować pod kątem „spełniania określonych właściwości fizycznych i biologicznych, w tym bycia pasożytem wewnątrzkomórkowym zdolnym do replikacji, co oznacza, że ​​tworzy identyczne kopie w organizmie gospodarza oraz (jest) również zdolna do wywoływania choroby w organizmie żywiciela, takim jak człowiek” – wyjaśnia Falconer.

„Nie istnieje ani jedna opublikowana praca naukowa”, w której zgodnie z prawem nie znaleziono „wirusa”

„Jednak” – kontynuuje na filmie – „wirusy takie jak SARS-CoV-2 to nic innego jak fantomowe konstrukty istniejące jedynie w wyobraźni i symulacjach komputerowych”.

„W tym paradygmacie przypadki wymyślonych chorób, takich jak COVID-19, to nic innego jak wykrycie wybranych drobnych, wspólnych sekwencji genetycznych i białek rzekomo lub raczej udających wirusy” – twierdzi Falconer. „W tej błędnej pętli błędnego rozumowania nie jest wymagane istnienie rzeczywistego wirusa. W ten sposób całe fikcyjne pandemie można budować na fikcyjnych kreacjach cyfrowych, a następnie fałszywie podtrzymywać je poprzez bezsensowne reakcje molekularne in vitro w probówce”.

W filmie cytowany jest samozwańczy lekarz „medycyny alternatywnej”, dr Thomas Cowan, M.D., który potwierdza „fakt, z którym zgadza się każdy wirusolog”, to znaczy „nie ma ani jednej opublikowanej pracy naukowej, w której jakakolwiek cząsteczka, którą można by nazwać wirus” który został znaleziony „w jakimkolwiek płynie biologicznym dowolnego chorego człowieka lub zwierzęcia, gdziekolwiek. I wszyscy się zgadzają. Wszyscy wirusolodzy są zgodni. Mówią, że tak się nie szuka wirusa.

Co więcej, jak określono w dokumencie, którego Cowan jest głównym autorem, zatytułowanym „Rozstrzygnięcie debaty o wirusach” (SVD), stwierdza się, że podobnie opisane cząstki zwane egzosomami „zostały pomyślnie wyizolowane poprzez oczyszczanie [ale] nie wykazano, że są zdolne do replikacji, oraz że są zakaźne i chorobotwórcze, dlatego nie można ich nazwać wirusami”.

Cząsteczki znacznie mniejsze niż „rzekome wirusy” są regularnie izolowane, poddawane eksperymentom, produkowane, a nawet konstruowane w ramach nanotechnologii

W dalszej części dokumentu wyjaśniono, że „wirowanie w gradiencie gęstości jest naukowo wymaganą standardową techniką wykazywania istnienia wirusa”. Jednak „mimo że we wszystkich podręcznikach mikrobiologii metoda ta jest opisana jako technika izolacji wirusa, w rzeczywistości nigdy nie jest stosowana w eksperymentach mających na celu wykazanie istnienia jakichkolwiek patogennych wirusów”.

Ponadto Falconer wyjaśnia, jak wirusolodzy opisują wirusy jako mające „średnicę od 30 do 150 nanometrów”, podczas gdy „chemicy molekularni znajdują i izolują cząsteczki mniejsze niż jeden nanometr… każdego dnia bez problemu i robią z nimi najróżniejsze rzeczy”.

W rzeczywistości „IBM zaprezentował w 2021 roku pierwszą na świecie technologię dwu nanometrowych chipów, składających się z dwóch nanometrowych nanoarkuszów, które można z łatwością wyprodukować, znaleźć, wyizolować, a nawet przymocować do innych nanopasków o szerokości od 12 do 44 nanometrów i długości zaledwie 75 nanometrów, które z pewnością mogą wyprodukować, znaleźć i wyizolować, aby przymocować do nich mniejsze dwunanometrowe nanoarkusze”.

„Jednak wirusolodzy nie mogą znaleźć (wirusa o wielkości od 30 do 150 nanometrów) w dużej próbce plwociny” – zauważa film dokumentalny, pomimo propagandy rządowej dotyczącej COVID-19 sugerującej, że zarażeni są nosicielami wirusa w tak znacznych ilościach, że może to spowodować u człowieka niebezpieczeństwo zachorowania z odległości do sześciu stóp, jak również zostać przefiltrowanym przez maskę N95.

Według SVD zamiast stosować wirowanie do izolowania tych cząstek, wirusolodzy oferują „dowody” na istnienie wirusów w drodze „genomów” i eksperymentów na zwierzętach, które, jak twierdzą autorzy, „wywodzą się z metodologii przy niewystarczającej kontroli”.

SVD podpisują z Cowanem Massey, Bailey, jego żona dr Samantha Bailey, lekarz medycyny i szesnastu innych ekspertów, w tym były wiceprezes firmy Pfizer i główny naukowiec ds. alergii i chorób układu oddechowego, dr Michael Yeadon.

Dominujący pogląd, że wirusy istnieją, jest broniony przez innych lekarzy zajmujących się wolnością zdrowia: „przysłowiowe dziecko zostało wylane z kąpielą”

Następnie SVD „spotyka wirusologów w połowie drogi”, proponując wstępny eksperyment, który nie wymaga od nich prawidłowego wyizolowania wirusa, ale raczej opiera się na ich obecnej metodologii sekwencjonowania genomów „rzekomych wirusów”.

Chociaż najwyraźniej nikt w społeczności wirusologów nie zgodził się na to wyzwanie, w maju nadeszła jedna odpowiedź na dokument, zawierająca artykuł dr. Michaela Palmera, M.D. i Sucharit Bhakdi, M.D. (P&B), gdzie stara się bronić ugruntowanego konsensusu poglądu, że istnienie wirusów zostało właściwie udowodnione wiele lat temu.

W artykule „Czy wirusy istnieją?” ci dwaj lekarze najpierw przyznają, że w następstwie zjawiska Covid-19 „społeczeństwo ma wystarczające powody, aby nie ufać… «wspólnocie naukowej»” ze względu na szereg „absurdalnych i bezczelnych kłamstw” głoszonych przez tych rzekomych naukowców i władze polityczne. Przestrzegają jednak przed posuwaniem się za daleko ze zrozumiałym „radykalnym sceptycyzmem” i zarzucają, że w przypadku argumentów sceptyków wirusów „przysłowiowe dziecko zostało wylane z kąpielą”.

Po omówieniu historii teorii zarazków firma P&B przedstawiła kilka fundamentalnych stwierdzeń, którym wkrótce potem Massey zaprzeczyła w wysłanym przez nią e-mailu, a następnie opublikowała ją, a także w około 43-minutowej analizie wideo przeprowadzonej przez Cowana 29 maja.

Na przykład firma P&B broni identyfikacji i „izolowania” wirusów za pomocą kultur komórkowych, zapewniając trzy różne punkty.

Po pierwsze, proponują, że wirusy często mają „bardzo charakterystyczne kształty, których nie można pomylić z żadnymi cząsteczkami wytwarzanymi przez żywe komórki lub z pozostałościami pozostawionymi przez martwe komórki”.

W odpowiedzi Cowan wskazuje, że firma P&B w sposób dorozumiany przyznaje, że „wirusy te nigdy nie zostały wyizolowane przy użyciu powszechnej definicji izolacji”. Następnie stwierdza, że ​​oświadczenie P&B w tej kwestii jest „wyraźnie fałszywe”, jak pokazuje wiele artykułów, które bezpośrednio je obalają, w tym jedna, w której stwierdzono, że „nie ma możliwości” odróżnienia takich rzekomych wirusów od innych cząstek jedynie na podstawie elementów wizualnych.

Po drugie, P&B stwierdza dalej: „istnieje wiele biochemicznych metod charakteryzowania cząstek wirusowych”, co Cowan zarzuca „błędowi błędnego rozumowania”. Pyta, skąd można wiedzieć, że rzeczywiście mają do czynienia z cząsteczkami wirusa, jeśli nigdy ich nie wyizolowano i odpowiednio nie zidentyfikowano? Ponadto, skąd mogą wiedzieć, że ustalają „informację genetyczną charakterystyczną dla wirusa, a nie hodowli komórek gospodarza”, skoro „nigdy nie wyizolowali, to znaczy nie oddzielili wirusa od hodowli komórek gospodarza”?

„Żadna cząsteczka nie została nigdy zsekwencjonowana, scharakteryzowana, zbadana w ważnych kontrolowanych eksperymentach i nie wykazano, że pasuje ona do definicji wirusa”

Po trzecie, firma P&B zastrzega, że ​​„nie wszystkie wirusy można łatwo hodować w kulturach komórkowych”, co zdaniem Cowana jest „niesamowitym pomysłem”.

„Innymi słowy, mówią nam, że izolując, czyli stwierdzając, czyli udowadniając istnienie wirusa, hoduje się go w hodowli komórkowej i obserwuje się efekt cytopatyczny na tych bardzo wyspecjalizowanych komórkach” – powiedział. „W ten sposób można rozpoznać obecność wirusa. A potem odwracają się i mówią: cóż, niektórych wirusów nie można hodować w hodowli komórkowej.

„Czy nie powiedziałeś mi właśnie, że definicja wirusa polega na tym, że powoduje on efekt cytopatyczny w hodowli komórkowej?” – zapytał Cowan. „A teraz mi mówisz, że nie wszystkie wirusy można hodować w hodowli komórkowej. No cóż, skąd w ogóle wiedziałeś, że to wirus, bo właśnie tak mi powiedziałeś, skąd mam to wiedzieć. I robią to w kółko.”

Massey dodał, że w wielu swoich stwierdzeniach, w tym tych omówionych powyżej, firma P&B opiera się na „błędach urzeczowienia”, które definiuje się jako „kiedy argument opiera się na abstrakcyjnym pojęciu, jakby był konkretnym faktem; gdy odnosi się do hipotetycznego scenariusza lub sytuacji i traktuje się ją tak, jakby była rzeczywista”.

„Ciągłe nazywanie cząstek «wirusami» nie czyni ich takimi, nie jest dowodem na to, że tak jest, i wprowadza w błąd, biorąc pod uwagę brak ważnych, logicznych dowodów” – zarzucił kanadyjski badacz. „Może istnieć wiele metod charakteryzowania cząstek submikroskopowych, ale żadnej cząstki nigdy nie zsekwencjonowano, nie scharakteryzowano, nie zbadano za pomocą ważnych kontrolowanych eksperymentów i nie wykazano, że pasuje ona do definicji „wirusa”.

„Żadna analiza wymyślonego komputerowego„ genomu ”, w przypadku którego nigdy nie wykazano, że ma fizyczny odpowiednik, nie może nam powiedzieć nic o rzekomym wirusie”

P&B twierdzi również, że wirusy, w tym wirus SARS-CoV-2, były izolowane „wiele razy” i że taka „izolacja jest często stosowana przy wstępnej charakterystyce nowego wirusa”, podczas gdy stosuje się bardziej celowe metody wykorzystania hodowli komórkowych do rutynowego wykrywania.

Odnosząc się do swoich szeroko zakrojonych poszukiwań, w wyniku których nie udało się znaleźć dowodów na taką izolację, Massey odpowiedziała: „Wzywam Państwa do zacytowania badania, w którym w płynie ustrojowym/tkance/kale tak zwanego „żywiciela” wykryto rzekomego „wirusa” wyizolowany (oczyszczony), zsekwencjonowany, scharakteryzowany i wykazany jako powodujący daną chorobę.”

„Na mojej stronie internetowej znajdują się dosłownie setki odpowiedzi dotyczących wolności informacji od 220 instytucji w 40 krajach i w żadnym przypadku, żadna instytucja, nie była w stanie zacytować badania opisującego rzeczywistą izolację/wyselekcjonowanie rzekomego wirusa” – napisała.

P&B stwierdziła również, że „sztuczną naturę SARS-CoV-2 można przekonująco wykazać wyłącznie na podstawie sekwencji nukleotydowej jego genomu”, na co Massey odpowiedział, że muszą najpierw przytoczyć „ważne dowody na obecność SARS-COV-2 ’ na początek. Żadna analiza wymyślonego „genomu” komputerowego, w przypadku którego nigdy nie wykazano, że ma fizyczny odpowiednik, nie mogłaby nam powiedzieć nic na temat rzekomego „wirusa”.

Ponadto firma P&B stwierdza: „Można również kupić próbki oczyszczonego wirusa z amerykańskiej kolekcji kultur typu”, na co Massey odpowiedział: „Wzywam Państwa do poparcia tego twierdzenia wykazaniem, że każdy „izolat” sprzedawany przez ATCC lub jakikolwiek inny, dostawca w rzeczywistości składa się z oczyszczonych cząstek i że w rzeczywistości wykazano, że cząstki te są „wirusem”, co stanowi dodatkowe łącze do dalszych wyjaśnień.

Dr Cowan: P&B „nie ma solidnych dowodów naukowych”, a jedynie „niekontrolowane, irracjonalne badanie z 1984 r., które nawet nie próbuje niczego wyizolować”

Następnie firma P&B przytoczyła badanie z 1985 r., w którym stwierdziła, że ​​wirus został „bezpośrednio wyizolowany” przy użyciu „gnotobiotyków”, czyli świń wolnych od zarazków. Cowan przedstawia obszerną analizę badania, twierdząc, że najpierw założyła obecność wirusa, nie wykazując go, nie obejmowała grupy kontrolnej, a jedynie dalej założyła, że ​​skutki biegunki u świń są spowodowane przez wirusa bez wystarczającej weryfikacji naukowej.

„Palmer i Bhakdi wykorzystują to badanie, musząc cofnąć się do 1985 r., aby znaleźć badanie, w którym faktycznie wyizolowali wirusa bezpośrednio, bez użycia hodowli komórkowej” – zaproponował Cowan. A jednak „nie ma w tym żadnych dowodów na obecność wirusa”.

„Zatem ten artykuł wyraźnie nie ukazuje tego, co starali się przedstawić ci dwaj autorzy. Nie ma dowodów na jakąkolwiek izolację jakiegokolwiek wirusa, nowego lub innego” – kontynuował. „Nigdy nie mają czystej postaci tego wirusa, więc nigdy nie mogliby go zbadać”.

Pod koniec swojego artykułu P&B ładuje: „Legenda, że ​​SARS-CoV-2 nigdy nie został wyizolowany, opiera się wyłącznie na sztywnym żądaniu, aby taka izolacja odbywała się bez użycia hodowli komórkowych”.

Na to Cowan odpowiedział: „To nie jest sztywne żądanie, to zdrowy rozsądek. A jeśli się z tym nie zgadzasz, daj nam definicję, co oznacza izolacja i wskaż, w której części hodowli komórkowej przeprowadzono tę izolację. I gwarantuję ci, że nie odpowiedzą na to pytanie.

P&B argumentuje ponadto, że „praktykujący wirusolodzy najprawdopodobniej zignorują to [sztywne] żądanie” ze względu na celowość stosowania hodowli komórkowej i „za co nie możemy ich winić”.

„Powodem ignorowania tego żądania jest fakt, że żadna część hodowli komórkowej nie pasuje do definicji izolacji lub nie wskazuje, że wirus został wyizolowany” – odpowiedział Cowan. „Więc kiedy mówią, że jest im łatwiej to zrobić, oczywiście jest to łatwiejsze, jest to po prostu błędne”.

W swoim podsumowaniu P&B stwierdza: „Chociaż mamy wszelkie powody, aby nie ufać dzisiejszemu establishmentowi medycznemu i naukowemu i go oskarżać, nie powinno to prowadzić nas do lekceważenia solidnych dowodów naukowych, jeśli takie istnieją”.

„Nie mają solidnych dowodów naukowych” – odparował Cowan. „Prowadzą niekontrolowane, irracjonalne badanie z 1984 r., które nawet się nie rozpoczyna, nawet nie próbuje tak naprawdę niczego wyizolować, i o to właśnie chodzi w [ich] artykule, aby pokazać nam artykuł, w którym wyizolowano i udowodniono, że wirus jest wirusem. istnieje bez prowadzenia hodowli komórkowej.”

Doktor Peter McCullough opowiada się za wirusami, na co odpowiadają inni eksperci ds. wolności zdrowia

Bardzo znany i bardzo szanowany kardiolog dr Peter McCullough, który dla wielu stał się bohaterem za to, że wypowiadał się przeciwko szczepionkom na Covid-19, odniósł się do tej kwestii w podkaście z 10 czerwca, wskazując na dyskomfort związany z kwestionowaniem konsensusu w sprawie istnienia szczepionki na wirusy.

„Cóż, istnieje cała recenzowana literatura na temat SARS-1, a także MERS, bliskowschodniego wirusa układu oddechowego, a teraz SARS-CoV-2, nagłej ostrej choroby układu oddechowego i choroby Covid-19” – powiedział. „Więc wszystkie te wirusy zostały wyhodowane i wyizolowane. We wszystkich trzech przykładach miały miejsce próby zabicia wirusa i wykorzystania go jako szczepionki.

Wyrażając wielki szacunek dla doktora McCullougha, w tym jego „wsparcie dla jego fantastycznej pracy, ostrzegając ludzi, aby nie zgadzali się z tymi bzdurami i nie przyjmowali tych toksycznych zastrzyków”, dr Mark Bailey wyraził potrzebę udzielenia odpowiedzi na podobne oświadczenia ze strony znanego orędownika wolności medycznej we wrześniu ubiegłego roku:

Kiedy Peter mówi takie rzeczy jak „izolacja”, czy rozumie, co ma na myśli, ponieważ nie mówi tutaj o izolacji fizycznej. Wiemy, że tego nie robią i wiemy, że próbowali. Nie było to spowodowane brakiem prób w ciągu ostatniego stulecia. Szczególnie około lat 70. bardzo starano się oczyścić cząsteczki, co do których można było wykazać, że mają charakter wirusowy, ale bez powodzenia.

Zatem kiedy mówi o izolacji, musimy wszystkim przypomnieć, że jest to definicja izolacji stosowana przez wirusologów, która tak naprawdę nie ma definicji. Niektóre podręczniki wirusologii nie podają nawet konkretnego znaczenia tego słowa. Więc używają go tak, jak chcą…

[I] to, co według niego jest standardową hodowlą, ma na myśli jedynie eksperymenty z rozkładem komórek, podczas których próbkę biologiczną dodaje się do tradycyjnie czegoś takiego jak komórki nerki małpy, które mają skłonność do rozkładu ze względu na nieprawidłowości chromosomalne, i twierdzi, że to technika izolacji obserwująca tę awarię.

Doktor McCullough w swoim podkaście kontynuował uwagę, że „Sinopharm, firma produkująca chińską szczepionkę, w rzeczywistości hoduje wirusa w dużych ilościach, a następnie zabija wirusa i podaje go jako szczepionkę”.

W odpowiedzi na podobne oświadczenie Bailey odniósł się do swojej pracy wyjaśniającej chińskie badanie z lutego 2020 r., w którym opisano, jak naukowcy pobrali próbkę płuc od „jednego 41-letniego mężczyzny chorego na zapalenie płuc”, a następnie „po prostu szukali każdej możliwej sekwencji RNA”, którą można znaleźć w tym płynie”, stworzył model krzemowy, a następnie porównał go z innymi w genetycznej bazie danych.

„I na tej podstawie oświadczyli, że istnieje nowy koronawirus, podczas gdy w tym artykule nie ma żadnego miejsca, które pokazuje cokolwiek, co się replikuje, co pokazuje cokolwiek zakaźnego, i z pewnością nie ma dowodów na to, że te opublikowane przez nich sekwencje genetyczne pochodzą z wnętrza jakiejkolwiek cząstki które rzekomo zidentyfikowali” – powiedział.

„A więc to jest ten rodzaj pseudonauki, o którym mówimy, kiedy składają deklaracje o izolacji. Nic takiego nie zrobili i możemy jedynie zachęcić Petera, aby przeczytał pracę, którą wykonaliśmy wszyscy” – kontynuował. „Przeanalizujemy te [wiele] metodologii i pokażemy, dlaczego są one nienaukowe i dlaczego nie wykazują istnienia wewnątrzkomórkowych pasożytów zdolnych do replikacji”.

Nigdy nie wykazano, że cząstki sfotografowane za pomocą mikroskopu elektronowego są zdolne do replikacji lub mają charakter chorobotwórczy, w związku z czym nie można ich nazwać „wirusami”

Dr McCullough kontynuował w swoim podcaście, w którym stwierdził, że wirus COVID-19 jest naukowo „widoczny w mikroskopie elektronowym”. Kiedy więc to oglądamy, wirus atakuje ludzką komórkę, a następnie rozmnaża się w komórce, a komórka pęka i wszystkie cząsteczki wirusa wydostają się na zewnątrz.

Jednak po przedstawieniu podobnych argumentów na swojej stronie Substack w listopadzie 2022 r. dr Sam Bailey obalił je zaledwie cztery dni później, twierdząc, że sekcja badania, na którą powołuje się dr McCullough, dotycząca metod, „ukazuje, że autorzy po prostu zapewniali, że zaczęli od „wirusów” szczepów w niektórych uzyskanych okazach” i po dodaniu ich do komórek nerek małpy i obserwacji ich rozpadu 4–5 dni później, uznali „różne cząstki” wśród „szczątek komórkowych” za „wiriony”. Co więcej, „oczywiście nie przeprowadzono eksperymentu kontrolnego”.

„Dali się nabrać na jedną z najstarszych sztuczek wirusologii: coś, co nazywamy oszustwem typu „wskaż i zadeklaruj”. Nigdy nie wykazano, że żadna z tych obrazowanych cząstek jest zdolna do replikacji lub ma charakter chorobotwórczy. I żadnego z nich nie scharakteryzowano pod kątem tego, jaki materiał genetyczny zawierają, jeśli w ogóle,” – wyjaśniła.

Rzeczywiście, „nie ma cząstek, które kiedykolwiek okazałyby się zdolne do replikacji i patogenne, aby spełnić tę wyimaginowaną koncepcję” wirusa.

Lekarka z Nowej Zelandii zamieściła także nakręcony przez siebie film z lutego 2022 r., w którym odniosła się do – jej zdaniem – „nieustalonej przesłanki”, na której opierają się argumenty dotyczące mikroskopii elektronowej i w ten sposób ogłaszają swoje niepotwierdzone wnioski.

„Jak podkreśliłam, jeśli można twierdzić, że odkryto wirusa, obrazy z mikroskopu elektronowego nie wystarczą, chyba że wykażą całkowicie oczyszczone cząstki, które można następnie przetestować” – podsumowała.

Jej mąż, dr Mark Bailey, również ubolewał, że „niestety” dr McCullough „wydaje się po prostu ignorować” takie zaprzeczenia i w dalszym ciągu utrzymuje, że argumenty, które przedstawia, są „w całości bezsporne, co nie jest prawdą”.
Dr Michael Yeadon: „wiele artykułów potwierdzających tę samą niepotwierdzoną tezę” po prostu nie potwierdza niepotwierdzonego twierdzenia, ostrzega przed „myśleniem grupowym”

Doktor McCullough kontynuował swoje wyjaśnienia podcastu, mówiąc: „Dla tych, którzy w pewnym sensie zaprzeczają obecności wirusa [COVID-19], myślę, że zbliżamy się do 300 000 recenzowanych artykułów na ten temat. To znaczy, że jest to góra dowodów, które należy odrzucić od ręki.

Poproszony przez LifeSiteNews o komentarz na temat tych stwierdzeń, dr Michael Yeadon, ekspert w dziedzinie toksykologii, udzielił obszernej odpowiedzi, zawierającej następujące wprowadzenie:

Moje początkowe obawy dotyczą głównie próby udawania, że ​​wiele artykułów, stwierdzających tę samą niepotwierdzoną rzecz, wzmacnia nieudowodnione twierdzenie. Po prostu nie.

W czasach, gdy ludzie myśleli, że Ziemia jest nieruchoma*, a Słońce krąży wokół niej, gdyby istniały „recenzowane artykuły”, wszyscy recenzenci przekazywaliby artykuły na temat systemów centralnie położonych na Ziemi. Liczby tego nie potwierdzają. Tyle tylko, że kiedy zapanuje myślenie grupowe, prawie wszyscy będą interpretować dowody w tym świetle. Trwa to do czasu pojawienia się jednoznacznych dowodów przeciwstawiających się błędom myślenia.

* – [taka ciekawostka poza głównym tematem: Nie ma ani jednego potwierdzonego zdjęcia (bo zdjęcio-podobnych grafik jest mnóstwo i już bezlitośnie się rozprawiono z nimi, za każdym razem pokazując nieścisłości w związku z wielkością kontynentów i „innymi wpadkami graficznymi” ich twórców) z kosmosu, które pokazywałoby w całości Ziemię, jako tzw. „kulę ziemską” – glob etc.! Ciekawe, no nie? Dysonans poznawczy gwarantowany, podobnie jak z tym artykułem].

Po uzyskaniu stopnia doktora w dziedzinie farmakologii układu oddechowego i spędzeniu ponad 30 lat pracy dla największych firm farmaceutycznych na świecie, Yeadon awansował na najwyższe stanowisko badawcze w tej dziedzinie w firmie Pfizer, stając się wiceprezesem i głównym naukowcem ds. alergii i układu oddechowego. Zrezygnował w 2011 roku i założył własną firmę biotechnologiczną Ziarco, która w 2017 roku została sprzedana firmie Novartis.

Doktor Sam Bailey wyjaśniła kiedyś, że każda znana jej osoba, która wskazywała lub obecnie wskazuje na podstawowe błędy teorii wirusów, wszyscy na pewnym etapie w nią wierzyli, ale zmienili zdanie po osobistym dochodzeniu.

W ten sam sposób Yeadon podzielił się w wywiadzie z 2022 r., że po rozmowach z niektórymi z tych osób, które przez pewien czas go niepokoiły, w końcu zdał sobie sprawę, że „nie może już dłużej utrzymywać” swojego przekonania o „wiedzy na temat wirusów oddechowych” i po uzyskaniu dalszych informacji „podważył możliwość istnienia opisanych wirusów układu oddechowego”. Oni nie.

„Nauka jest prowadzona przez przemysł”

Do Marka Baileya, który we wrześniu ubiegłego roku udzielał odpowiedzi wideo dla doktora McCullougha, dołączył naukowiec zajmujący się zdrowiem, dr Kevin Corbett, którego przedstawiono jako prezentującego ten sam argument przeciwko istnieniu wirusa HIV „od ponad trzech dekad, w publikacjach obalających metodologie i testy wirusologiczne. ”

Brytyjski badacz zapewnił, że nawet wielu jego kolegów, zwolenników wolności medycznej, „wycofało się” z wyzwań rzuconych wirusologii, „ponieważ jej nie rozumieją i boją się argumentów ze względu na inwestycje w branżę. Są powiązani z przemysłem biotechnologicznym, czy im się to podoba, czy nie, dlatego stawka jest tu tak wielka”.

Następnie zacytował recenzowaną pracę z 1993 r. opublikowaną w cieszącym się dużym zaufaniem czasopiśmie Nature Biotechnology, w której, jego zdaniem, wskazano, że „nie ma udowodnionego izolatu wirusa HIV”, a zatem mechanizm testowania był „oszukańczy” w zakresie wykazania zakażenia wirusem HIV.

Chociaż naukowcy „otwarci na argumenty” dostrzegli „logikę zawartą w tym artykule”, została ona „całkowicie zignorowana” przez „tak zwanych naukowców”, zwłaszcza w „dziedzinie HIV”, po prostu dlatego, że „przemysł nie akceptuje tego i dlatego dyktuje to przemysł, a nie nauka. Przemysł jest napędzany nauką” – stwierdził Corbett.

”Niesamowity” wpływ na tę tezę oznaczałby „upadek połowy systemu farmacji medycznej” i „harmonogramy szczepień dzieci”

Rzeczywiście Mark Bailey dodaje, że konsekwencje tego pytania są bardzo istotne dla branży medycznej, ponieważ ta teza poddaje w wątpliwość istnienie „każdego rzekomego wirusa”, w tym SARS-CoV-2, HIV i resztę. Jeśli okaże się, że wirusy „nie istnieją”, będzie to oznaczać upadek połowy systemu farmacji medycznej. Jest to załamanie harmonogramów szczepień dzieci. Skutki są po prostu niesamowite.”

Według dr Toma Cowana kwestia ta jest istotna również dlatego, że „jeśli tak zwani przywódcy ruchu na rzecz wolności zdrowia nie są w stanie nawet zdobyć podstawowych informacji naukowych na temat wirusów, co jest podstawowym problemem tej tak zwanej pandemii, i całej medycznej tyranii, to nie ma nadziei, że wyjdziemy z tego z bardziej rozsądnym, racjonalnym, logicznym i zdroworozsądkowym stanowiskiem [i] że uwolnimy się od tego systemu wierzeń scjentyzmu i rzeczywiście będziemy żyć, ponieważ nasze życie opieramy na racjonalnym myśleniu i zdrowym rozsądku oraz poszukiwaniu prawdy.”

Sceptycy po prostu szukają „odpowiednich, kontrolowanych naukowo eksperymentów”, aby wykazać, że „wirusy” działają zgodnie z definicją

Podsumowując stanowisko wirusowego ruchu sceptyków, lekarz z północnej części stanu Nowy Jork powiedział: „to, o co prosimy, jest bardzo jasne. Podaj definicję izolacji. Wyjaśnij, dlaczego izolacja jest podstawą. Trzeba oddzielić jedną rzecz od wszystkiego innego, aby wiedzieć, z czego jest zbudowana, jakie są jej składniki i do czego służy.

„A następnie chcemy, aby odpowiednie, kontrolowane naukowo eksperymenty wykazały, że ten oczyszczony, wyizolowany wirus robi to, co mówisz” – zaproponował. „I o ile nam wiadomo, nikt nie był w stanie przedstawić żadnej części tych dowodów. Zatem nasze stanowisko, a przynajmniej moje, opiera się na logice, zdrowym rozsądku i rygorystycznym myśleniu naukowym.

Choć nawet co najmniej jeden wirusolog z establishmentu przyznał, że „przez długi czas próbowali wyizolować wirusy w kulturach komórkowych”, ale „nigdy im się to nie udało”, Massey doniósł o utworzeniu przez jednego z niemieckich filantropów funduszu „Izoluj prawdę”, który do początku tego roku obiecał 1,5 miliona euro każdemu „wirusologowi, który przedstawi naukowy dowód na istnienie wirusa koronowego, w tym udokumentowane eksperymenty kontrolne wszystkich etapów dowodu”. Choć jedna z badaczek próbowała odebrać nagrodę, według doniesień odmówiła przedstawienia dowodu na swoje rzekome odkrycie.

„Nie ma dowodów na istnienie jakiegokolwiek wirusa” – kontynuował Cowan. „Im szybciej dotrzemy do tej świadomości i zdamy sobie sprawę, że całe oszustwo związane z COVID było oparte na tym wirusowym oszustwie i nigdy więcej nie damy się na to nabrać, a każdy, kto podaje się za przywódcę ruchu na rzecz wolności zdrowia, lub [ma] cokolwiek wspólnego z przyszłością naszego zdrowia, musi najpierw zrozumieć tę rzecz. Albo, powiedziałbym, „zejdź z drogi”, ponieważ nie możemy sobie pozwolić na ciągłe popełnianie tego oszustwa [głównego wirusa]”.

„OK, mam nadzieję, że to bardzo jasne” – zakończył Cowan swoim widzom. „Będę z niecierpliwością czekać, czy otrzymamy naszą odpowiedź, ale już mogę wam powiedzieć, że wiem, że tak się nie stanie”.

Artykuł przetłumaczony, pochodzi ze strony: www.lifesitenews.com


Dodaj komentarz