Czym jest zażyłość z niewłaściwymi aniołami? Tytuł brzmi dość eufemistycznie. Aniołów nie można przywoływać za pomocą magicznych praktyk, polecanych przez ezoteryczne książki i czasopisma. Istoty te są bowiem wysłannikami Boga, a nie ludzi. Jeśli magiczne zaklęcia mogą zachęcić do przybycia aniołów, to tylko tych upadłych…
Już św. Paweł widział niebezpieczeństwo przesadnego kultu aniołów: Niechaj was nikt nie odsądza od nagrody, zamiłowany w uniżaniu siebie i przesadnej czci aniołów, zgłębiając to, co ujrzał. Taki, nadęty bez powodu zmysłowym swym sposobem myślenia, nie trzyma się mocno Głowy – [Tego], z którego całe Ciało, zaopatrywane i utrzymywane w całości dzięki wiążącym połączeniom członków, rośnie Bożym wzrostem (Kol 2, 18-19).
Odrzucał nie tyle cześć wobec aniołów jako posłańców Boga, ile taki ich kult, który prowadził na manowce pseudomistycyzmu. Ten z kolei wiódł do pychy i braku łączności z Chrystusem – Głową Mistycznego Ciała, czyli Kościoła. Nie znamy dokładnego kontekstu Kol 2, 18, wynikającego z sytuacji we wspólnocie Kolosan. Prawdopodobnie osoby oddające nadmierną cześć aniołom twierdziły, że mają od nich objawienia i doświadczały pewnych wizji, co mogło prowadzić do pychy. Skupiały się one na aniołach jako pośrednikach, zapominając niejako o Chrystusie. A przecież wszyscy aniołowie są sługami Tego, który jest jedynym prawdziwym Pośrednikiem między Bogiem a ludźmi. Aniołowie są tylko duchami przeznaczonymi do usług, posłanymi na pomoc tym, którzy mają posiąść zbawienie (Hbr 1, 14).
Imiona aniołów czy demonów?
W historii Kościoła zdarzały się jednak różne herezje na temat aniołów. Czasem dotyczyły one sekt, które wypaczały naukę o Bożych posłańcach, a niekiedy odnosiły się do pewnych typów pobożności, przywiązujących np. wagę do imion aniołów spoza ksiąg kanonicznych Pisma Świętego. Imiona te zostały odrzucone za czasów papieża Zachariasza w 745 r. i podczas synodu w Aixla-Chapelle w 789 r. Synod w Rzymie w 745 r. potępił np. modlitwę ułożoną przez szarlatana zwanego Adelbertem: Do was wznoszę swoje modły i błagania, aniele Urielu, aniele Raguelu, aniele Tubuelu, aniele Michale, aniele Iniasie, aniele Tubuasie, aniele Sabaoku, aniele Simielu.
Powód odrzucenia tej modlitwy jest jasny: wszystkie imiona – za wyjątkiem imienia Michał – oznaczają raczej demony niż dobrych aniołów.
Z Biblii dowiadujemy się przecież tego, iż aniołowie niechętnie ujawniają swoje imiona. Kiedy Jakub zmagał się z aniołem nad potokiem Jabbok i zapytał: Jak ci na imię?, ten nie udzielił mu odpowiedzi. Spośród ogromnej rzeszy niebiańskich duchów znamy imiona jedynie trzech istot anielskich: Rafała (Tb 12, 15), Michała (Dn 10, 13) i Gabriela (Łk 1, 19). Tylko o nich wspomina Pismo Święte z imienia.
Dlaczego? Otóż aniołowie nie zdradzają imion, by swą tożsamością nie odwrócić uwagi człowieka od czci dla imienia Bożego. Znane nam imiona mają zresztą charakter teoforyczny (wskazujący na Boga). O. Augustyn Pelanowski stwierdza: Anielskie imiona to właściwie… komplementy prawione Panu. Potężny Michał woła: „Któż jak Bóg!”, Rafał: „Pan uzdrawia!”, a Gabriel obwieszcza: „Bóg jest mocą!”.
A zatem wszystkie inne imiona aniołów (które można znaleźć choćby w „Słowniku aniołów, w tym aniołów upadłych” Gustava Davidsona) zostały wymyślone przez ludzi. Pochodzą one z bogatej literatury apokryficznej, tekstów apokaliptycznych, kabalistycznych, gnostyckich, patrystycznych, żydowskiej mistyki Merkawy (nazwa nadana pierwszemu rozdziałowi Księgi Ezechiela w Misznie, czyli ustnym zbiorze prawa), a nawet z traktatów magicznych i ksiąg zaklęć.
Poznanie imienia swego Anioła Stróża jest raczej niemożliwe. Wątpliwe, by anioł chciał nam objawić swoje imię. Poza tym nie wiadomo, czemu miałoby to służyć. Ponadto w chęci poznania imienia Anioła Stróża może kryć się jakaś pozostałość myślenia magicznego. Absurdem jest pogląd, iż znajomość imienia anioła pogłębi nasze z nim relacje lub też zapewni lepszą opiekę z jego strony. Rafał, Michał i Gabriel to wyjątki, gdyż ich funkcja w historii zbawienia także była wyjątkowa.
Opus Angelorum
Współczesnym przykładem odejścia od zdrowej nauki o aniołach może być stowarzyszenie Engelwerk, znane jako Opus Angelorum (Dzieło Aniołów), odwołujące się do nieuznawanych przez Kościół wizji Gabrieli Bitterlich (1896-1978). Miała ona rzekomo uzyskiwać objawienia o tajemnicach świata aniołów. W jej wizjach widać jednak wpływ literatury spirytystycznej i ezoterycznej oraz żydowskiej kabały, na co wskazują pochodzące z niej imiona niektórych aniołów.
Już w 1983 r. Kongregacja Nauki Wiary ustosunkowała się krytycznie do propagowanej przez stowarzyszenie pobożności, a w 1992 r. wydała kolejny dekret dotyczący Opus Angelorum. Oświadczyła w nim m.in., że angelologia [nauka o aniołach – R.Z.] propagowana przez Opus Angelorum i wynikające z niej pewne praktyki są obce Pismu Świętemu i Tradycji (…), a teorie pochodzące z domniemanych objawień otrzymanych przez Panią Gabriele Bitterlich, dotyczące świata aniołów, ich imion własnych, ich grup i funkcji, nie mogą być ani nauczane, ani w żaden sposób wykorzystywane, bezpośrednio lub pośrednio, w organizowaniu i w strukturze działania Opus Angelorum, jak również w kulcie, w modlitwach, w formacji duchowej, w duchowości publicznej i prywatnej, w posłudze czy apostolacie.
Język aniołów
Z kolei angielski alchemik i okultysta John Dee (1527-1608 lub 1609), astrolog królowej Elżbiety I, pragnął kiedyś poznać język, w którym przemawiają aniołowie. Chciał ich skutecznie przywoływać. Poszukiwał mediów, które potrafiłyby nastawić swoje „duchowe ucho” na odbiór anielskich głosów. Takim medium był niejaki Edward Kelley (1555-97). W marcu 1583 r. Kelley rzekomo ujrzał w szklanej kuli alfabet nieznanego języka. W trakcie kolejnych wizji otrzymał przekazy tekstów pisanych, które złożyły się na księgę „Liber Loagaeth”. Rok później, podczas wizyty w Krakowie, Kelley miał mieć kolejne widzenia.
Powstał wtedy tekst składający się z 48 wersów, które nazwano „Anielskimi kluczami”. W dziennikach alchemika Dee znaleźć można wiele informacji dotyczących języka enochiańskiego jako języka aniołów. Według niego z tego języka wywodzi się język hebrajski i sam Bóg użył go podczas aktu stworzenia do nazwania wszystkich istot na ziemi. Językiem tym posługiwać miał się także Adam w raju, ale po wygnaniu zatracił tę umiejętność. Od tamtego czasu język nie był znany ludziom – z wyjątkiem żyjącego przed potopem Henocha, od którego pochodzi jego nazwa.
Dee twierdził później, że istoty duchowe przekazały mu długie listy imion aniołów dobrych i upadłych, pozwalające je przywoływać i nakłaniać do współpracy. Wiadomo jednak, że znajomość imion aniołów i demonów stanowi ważny element okultyzmu.
„Kanałowanie” z aniołami
Przykładem synkretycznego i niemal okultystycznego traktowania aniołów może też być moda na „terapię anielską”, polegającą na wywoływaniu aniołów za pomocą kart, wizualizacji, hipnozy czy medytacji. Przez Kościół zakazane jest wróżbiarstwo, a tzw. channeling („kanałowanie”, czyli przesyłanie od ośrodka – np. aniołów – pewnych treści do osób pozostających w transie) czy szukanie mediumicznego pośrednictwa przez wywoływanie duchów nie tylko sprzeniewierza się wierze w Boga, lecz może także grozić opętaniem.
To sam Bóg wysyła anioła jako posłańca. Każdy człowiek korzysta z niewidzialnej pomocy swego Anioła Stróża. Jeśli natomiast ktoś podejmuje ryzyko channelingu, bierze na siebie odpowiedzialność za ewentualne wejście w bezpośredni kontakt z mocami ciemności i duchami-kłamcami. Jeżeli idzie jeszcze dalej i wchodzi w dialog z tymi duchami, z pozoru równie oświeconymi, co usłużnymi, podającymi się za anioły lub istoty astralne, naraża się na ryzyko otwarcia się na świat demonów i opętanie.
Anielska ezoteryka
Niektórzy ludzie, pragnący w dobrej wierze pogłębić wiedzę o aniołach, sięgają czasem po pozycje zdecydowanie szkodliwe. Pisma ezoteryczne zamieszczają informacje o swoistych związkach aniołów z kartami tarota, znakami horoskopu, amuletami i talizmanami. Liczne publikacje próbują przekonywać, że dzięki odpowiednim praktykom można uzyskać pomoc ze strony duchów niebiańskich. W „poradnikach” omawiających, jak należy kontaktować się z aniołami, podane są metody relaksacyjne, które mają oczyścić umysł z codziennych trosk.
W wydaniu specjalnym miesięcznika „Gwiazdy mówią”, poświęconym w całości aniołom, znajdziemy dziwną mieszankę katolickiej nauki o aniołach z takimi oto rewelacjami: Różnorakie anioły reagują na różne symbole, dźwięki i zapachy. Na przykład tak zwane Anioły Kadzidła przybywają, gdy podczas kościelnych uroczystości zapala się kadzidło. (…) Jak twierdzą znawcy, każdy może porozmawiać lub pomedytować z aniołami za pomocą kart, ale tylko najbardziej doświadczeni uzyskują odpowiedzi na konkretne pytania. (…)
Wśród zastępów anielskich jest siedem strażników energii życiowej człowieka, powiązanych z siedmioma czakramami – centrami energetycznymi. Aura człowieka stworzona jest z energii owych aniołów, z których każdy opiekuje się jednym czakramem. (…) Aby skontaktować się z aniołami, należy zrobić krąg z siedmiu świec w odpowiednich kolorach, odpowiadających barwom aniołów (czakr). (…) Anioł stróż często daje o sobie znać dotykając łopatki („Gwiazdy mówią. Wydanie specjalne: ABC kontaktów z aniołami”, nr 4/2004).
Specjalistka od kontaktów z aniołami
Szczególnie znaną autorką, zajmującą się tematyką aniołów, jest amerykańska dr psychologii Doreen Virtue. Twierdzi ona, że jej życie odmieniło się, gdy została cudem uratowana z sytuacji zagrożenia życia – ostrzegł ją wtedy anioł, choć wówczas nie wierzyła w ich istnienie. Od tamtej pory stale rozwija swoją komunikację z istotami podającymi się za anioły. Wydała kilkanaście książek i kilka talii kart tarota do kontaktu z aniołami.
Pewna wróżka zamieściła na swym blogu taki oto komentarz na temat kart tarota opracowanych przez Virtue: Polecam je wszystkim, którzy po opanowaniu już tradycyjnych talii, chcieliby spróbować czegoś nowego… i polecam je wszystkim, którzy chcieliby zacząć swoją przygodę z tarotem, ale tradycyjne karty budzą w nich lęk i chcieliby na początek spotkać się z kolorową, przyjemną talią, która została stworzona w porozumieniu z aniołami. Są równie skuteczne, co ich poprzedniczki… A ponadto kryją w sobie tajemnicę połączenia kart anielskich z tajemniczym tarotem.
Od 1997 r. Virtue organizuje warsztaty Angel Therapy Practitioner, na których uczy, jak zdobyć umiejętność duchowego „uzdrawiania”. Kształci także w zakresie mediumicznych odczytów we współpracy z aniołami i archaniołami.
Już same tytuły jej książek są znaczące: „101 aniołów. Wprowadzenie do pracy, uzdrawiania i kontaktowania się z aniołami”, „Anielskie liczby. Przewodnik”, „Anielski tarot. Pozytywna symbolika i bezpieczeństwo”, „Archaniołowie i wniebowstąpieni mistrzowie”, „Boska Magia. Siedem świętych sekretów manifestacji”, „Jak usłyszeć swoje anioły”, „Królestwa ziemskich aniołów. Informacje dla wcielonych aniołów, czarodziejów, elementali i innych posłańców światła”, „Niebiańskie znaki. Anielskie wskazówki do dokonywania życiowych wyborów”, „Ocaleni przez anioły. Jak otrzymać anielskie wsparcie”.
To tylko część tytułów jej autorstwa, a każdy z nich jest bestsellerem. Co ciekawe, autorka wydała również takie książki, jak: „Św. Maryja Królowa Aniołów – jak uzyskać Jej wsparcie”, „Cuda archanioła Michała”. Mogą one wydawać się publikacjami katolickimi. Sądzić jednak należy, że pani Virtue nie oszukuje. Ona naprawdę wierzy, iż kontaktuje się z aniołami, ale z całą pewnością możemy powiedzieć, że nie są to wysłannicy Boga.
Święty Paweł przestrzegał: Sam Szatan podaje się za anioła światłości (2 Kor 11, 14). W tym przypadku mamy do czynienia z klasycznym przykładem osoby manipulowanej przez demony. Niestety, książki o tej tematyce można zakupić nawet w niektórych księgarniach katolickich. Sam tytuł – jak się okazuje – może być zwodniczy.
Anioł – astralny psychoterapeuta
Z pogańską angelologią spotykamy się także w kolejnej odsłonie. Jest ona inspirowana przez New Age, hipotezę Gai (sugeruje, że wszystkie istoty na Ziemi działają wspólnie w celu zachowani optymalnych warunków do życia), wiarę w harmonię wszechświata oraz rewelacje dr. Raymonda Moody’ego (amerykańskiego psychologa zajmującego się doświadczeniami z zakresu śmierci klinicznej). To wszystko tworzy fundament współczesnych, pseudo-eschatologicznych mitów, zastępujących religię. Aniołowie są w nich rodzajem skrzydlatych psychoterapeutów, prowadzących trening interpersonalny z osobami mającymi problemy egzystencjalne.
Przy czym człowiek – jak głosi New Age – potrzebuje doradcy, ale broń Boże głosiciela zbawienia! Co więcej, aby być podatnym na nauki aniołów, nie trzeba wcale wierzyć w Boga. Takie pojmowanie niebiańskich bytów ma stanowić jakiś zamiennik chrześcijaństwa. Zgodnie z tym być dobrym to kochać ludzi i zwierzęta oraz w pełni akceptować wszelkie odmienności, zwłaszcza seksualne.
Dr Roman Zając
Artykuł ukazał się w miesięczniku Egzorcysta, nr 5 (33) maj 2015