Zanim podejmiemy temat wady, jaką jest lenistwo, warto zauważyć, że człowiek ze swej natury jest twórczy, ponieważ jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Posiada rozum, wolność, może poznawać i może tworzyć. Tym różni się najdoskonalszy komputer od człowieka, bo może tylko odtwarzać, opiera się wyłącznie na materiale, który otrzymał, natomiast człowiek potrafi tworzyć. A jeśli nie tworzy sam, gdyż nie jest artystą, może współpracować z innymi.
Twórczość jest ściśle związana z darem, który otrzymujemy od Boga; jest to dar czasu, tworzywo niezwykle delikatne, ulotne. Czas „mamy w rękach” tylko w ułamkach sekundy. Takim czasem dysponujemy; czas, który jest przed nami, do nas nie należy i nie wiemy, czy będziemy mogli jeszcze w nim tworzyć.
Otóż w naszym podejściu do czasu istnieją trzy możliwości. Możemy czas wykorzystać na czynienie dobra. Możemy go wykorzystać na czynienie zła. W czynienie zła również jest zaangażowana twórczość człowieka. I wreszcie jest trzecia możliwość; można nie wykorzystać czasu, czyli go przespać, przeleżeć. Czas płynie, a człowiek nie czyni nic. Bóg powiedział: Bodaj byś byt zimny albo gorący (Ap 3,15), czyli zaangażowany, ale ponieważ jesteś letni, wypluję cię z ust Moich (Ap 3,16). Groźna choroba ducha, lenistwo to jest właśnie letniość.
W Nowym Testamencie Jezus mówi o lenistwie w przypowieści o talentach. Pan rozdał talenty; niektórzy ze sług wykorzystali czas i swoją twórczość, a jeden zakopał talent w ziemi. Rozdający talenty każe mu odebrać ów talent i dać temu, który potrafi nim operować, a leniwego sługę każe ukarać i rzucić w ciemności.
Kiedy czytamy uważnie Pismo Święte, okazuje się, że najłatwiej jest potępić się ludziom leniwym. Najłatwiej! Bo nawet syn marnotrawny, który zabrał pieniądze i źle je wykorzystał, powiedział, że je zmarnował, żałował swego czynu i miał za co żałować.
Scenę Sądu Ostatecznego, o której mówi Chrystus w dwudziestym piątym rozdziale Ewangelii św. Mateusza, należy odczytać nie tylko w kontekście egoizmu, ale także i lenistwa. Bóg potępi na Sądzie Ostatecznym ludzi leniwych. Byłem głodny, a nie daliście Mi jeść, byłem spragniony, a nie napoiliście Mnie, byłem chory, a nie odwiedziliście Mnie. To jest egoizm oparty na lenistwie, to jest wielkie wygodnictwo, aby nie zatrzymać się przy człowieku potrzebującym. To jest potępienie ludzi leniwych.
W Piśmie Świętym o lenistwie napisano niewiele. Izraelici są narodem, który nie pielęgnuje lenistwa, dlatego tak się liczą w skali świata. U nich nie ma lenistwa, to są ludzie o wielkiej inicjatywie w każdej dziedzinie. I kiedy czytamy Stary Testament, okazuje się, że w Księgach historycznych jest tylko postawiony Izraelitom jeden zarzut lenistwa. Stawia go faraon wtedy, gdy Izraelici chcą iść na pustynię, czyli wyjść – pod pretekstem złożenia ofiary – z Egiptu. Mówi: – Jesteście leniwi i nie chce się wam pracować, dlatego chcecie iść oddać chwałę swemu Bogu – (por. Wj 5,8 i 5,17). Zarzut nie jest słuszny; przecież pracowali i byli tak udręczeni pracą, że sam Bóg się nad nimi zlitował.
Gdy Izraelici w diasporze, czyli poza Palestyną, weszli w kontakt z innymi ludźmi, w Księgach mądrościowych znajdujemy przestrogi, aby nie wchodzić w kontakt ani we współpracę z ludźmi leniwymi, bo człowiek przegra. To jest znamienne, iż w narodzie wybranym nie ma miejsca na lenistwo. Zazdroszczą mu często inne narody sukcesów w różnych dziedzinach, a tymczasem gdyby każdy wyzwolił się z lenistwa, to okazałoby się, że wszystkie narody mogłyby także odnosić podobne sukcesy.
Po czym poznajemy człowieka leniwego? Przede wszystkim po zaniedbanych obowiązkach. I to jest pierwszy wyraźny znak.
Drugi rzucający się w oczy znak to chroniczny brak porządku w mieszkaniu, w miejscu pracy, a nawet brak troski o swój własny wygląd. Czasem może się zdarzyć bałagan, lecz jeżeli w ciągu godziny można wszystko uporządkować, jest to znak, że porządek panuje. Nieład jest chwilowy. Ale jeśli wszystko jest niedomyte, niedoczyszczone, jeśli bałagan w kącie pozostaje przynajmniej przez trzy lata, to wiadomo, że w tym domu mieszka człowiek leniwy.
Skutki społeczne lenistwa są niezwykle groźne. Człowiek leniwy jest pasożytem, bo żyje cudzym kosztem i dlatego budzi niechęć otoczenia.
Odmianą lenistwa jest wygodnictwo, czyli troska o to, aby łatwo zdobyć pieniądze, a później się bawić. Tacy są ludzie leniwi. I najczęściej zdobywając pieniądze drogą nieuczciwą, płacą za nie wysoką cenę.
Leniwi nie chcą się uczyć pracy. Obawiają się, że jeśli opanują jakąś umiejętność, wtedy będą musieli pracować, a tak się usprawiedliwiają, że robić nie umieją. Człowiek leniwy, i o tym Pismo Święte wspomina kilkakrotnie, zawsze się usprawiedliwi. Autor Księgi Przysłów powiada, że on się wytłumaczy, że nie mógł tam dojść, ponieważ na drodze był lew (por. Prz 22,13). Czyli zawsze się pojawi jakaś trudność, która go usprawiedliwi, by nie musiał czegoś wykonać, by nie musiał dotrzymać słowa.
Czasami człowieka leniwego można zmobilizować do pracy przy pomocy motywacji. A więc jeśli pojawią się dobre zarobki, to leniwy potrafi zmobilizować swoje siły. I tego typu lenistwo nie jest bardzo groźne.
Jakie są przestrogi Pisma Świętego dotyczące kontaktów z ludźmi leniwymi. Nie wolno wciągać ich do współpracy. Jest to podkreślone kilkakrotnie, zwłaszcza w Księdze Syracha. Człowiek uczciwy zawsze na takiej współpracy straci, ponieważ praca z leniwym nigdy nie wyda dobrych owoców. Trzeba przy tym pamiętać, że leniwy nie dotrzymuje słowa. Współpraca jest możliwa tylko wtedy, kiedy jest oparta na zaufaniu i na słowności.
Jak leczyć siebie, ewentualnie jakie podsunąć wskazanie tym, którzy chorują na lenistwo. Pierwszym i najbardziej podstawowym warunkiem wyleczenia się jest odkrycie wartości czasu. Czyli trzeba zrobić program dnia i wieczorem rozliczyć się z niego możliwie dokładnie, co do pięciu minut. Trzeba ustalić, na co dzień został wykorzystany i trzeba obliczyć czas, który został stracony.
Czas spędzony przed telewizorem przy marnym programie, niepotrzebne rozmowy z ludźmi. Sprawę można było z nimi załatwić w ciągu trzech minut, a oni przy kawce czy przy herbatce siedzieli trzy godziny. To są formy tracenia czasu. Odkładanie ważnej pracy z godziny na godzinę; leniwy nie chce się do niej zabrać. Powiada: – Nie teraz, po południu, już za późno, jutro. I tak jest dzień po dniu, a niekiedy tydzień po tygodniu.
Może mieć miejsce ucieczka w swoje hobby. Kobieta bardzo lubi szydełkować. Zaniedbuje dzieci, mąż nie ma obiadu, a ona siedzi i szydełkuje. Bez przerwy ucieka od obowiązków do tego, co lubi. Jest pracowita? Nie, to typowa forma lenistwa; wybrała najłatwiejszą rzecz, za którą ją chwalą ci, którzy otrzymują od niej robótki, a uciekła od tego, co powinna robić.
Trzeba odkryć prawdziwą radość z czynienia dobra. Odkryć szczęście zawarte w wykonaniu pracy. Człowiek jest zadowolony wtedy, gdy praca, która do niego należy, jest zrobiona dobrze. Im jest lepiej wykonana, tym przynosi więcej wewnętrznego szczęścia. Ludzie pochwalą lub nie, to już jest inna sprawa, ale sumienie powie: – Bóg jest z ciebie dumny i ty możesz być z siebie dumny.
Nie wolno mylić lenistwa ze zmęczeniem. Czasem ludziom bardzo pracowitym wydaje się, że są leniwi, a oni już po prostu nie dają rady. – „Leniwy jestem, ponieważ odpoczywałem pół godziny po obiedzie”. – Musiał odpocząć, ponieważ organizm domaga się odpoczynku. Jeśli człowiek troszczy się o wykonanie obowiązków i te obowiązki są przezeń wykonane dobrze, nie musi szukać u siebie lenistwa.
Leczenie wady lenistwa jest wyjątkowo trudne, dlatego że istota lenistwa polega na tym, że człowiekowi nie chce się chcieć. Czyli nie może zmobilizować woli, by coś zrobić. Nie da mu się pomóc. Dziecko można jeszcze w jakiś sposób zmobilizować do pracy, nawet przy pomocy groźby, ale dorosłego… Nie chce mu się chcieć. Dla nas, ludzi wierzących, potrzebne jest odwołanie się do Boga, któremu tak bardzo leniwy człowiek się nie podoba. On umocni naszą wolę, aby godziny, które otrzymaliśmy od Niego, zostały wypełnione po brzegi dobrymi czynami. Bóg odpowiada na taką modlitwę.
Podziękujmy dziś Bogu za to, że możemy pracować. Czasami jesteśmy umęczeni, utrudzeni. Pamiętajmy jednak, że wielkim nieszczęściem człowieka na ziemi jest niemożność twórczej pracy, niemożność wykorzystania czasu, brak pracy. Doświadczają tego ludzie przechodzący na emeryturę, a także nieuleczalnie chorzy.
Człowiek żyje w pełni dotąd, dopóki może tworzyć, dopóki pracuje. Niech nasza modlitwa będzie pełna dziękczynienia za to dobro, któreśmy w życiu wykonali, za to, które czynimy. Prośmy też Boga, byśmy mogli czynić dobrze do ostatniego momentu na ziemi.